Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Barbarzyńcy (The Barbarians)

29 Wrzesień 2006, 11:08 
Kompozytor: Pino Donaggio

Rok wydania: 1987/1990
Wydawca: Intrada Records

Muzyka na płycie:
Barbarzyńcy (The Barbarians)

Odtwarzaj / Zatrzymaj

Sukces Conana Barbarzyńcy rozkręcił w latach 80-tych modę na kino z pogranicza fantasy i przygody. Co roku powstawały produkcje w których umięśnieni herosi gołymi rękami i mieczami walczyli z panoszącym się złem. Nie powstał jednakże żaden film, który całościowo równałby się z Conanem, a już szczególnie pod względem jakości muzyki. Większość tych produkcji osiągała niespotykane stężenie kiczowatości i głupoty - były jednakże tak głupie, że aż śmieszne, miały poza tym urok i czar, którego dzisiejszym produktom hollywoodzkim brak. Jednym z takich filmów była włoska produkcja pt. Barbarzyńcy wyreżyserowana przez kontrowersyjnego reżysera Ruggero Deodato, twórcę niesławnego Kanibalistycznego holokaustu czy takich arcydzieł jak Krwawe pranie i Aniołki-Ucieczka w habitach. Nad fabułą Barbarzyńców nie warto się rozchodzić, gdyż była ona bardzo standardowa. Muzyką zajął się Włoch Pino Donaggio, który z Deodato spotkał się także na planie dwóch innych produkcji: Widmo śmierci i Ocean. Dla Donaggio nie było to pierwsze spotkanie z kinem fantasy. Cztery lata wcześniej napisał rozdętą, pełną przepychu czysto symfoniczną ilustrację do filmu Przygody Herkulesa wyreżyserowanego przez innego niesławnego reżysera Luigi Cozzi (m.in. twórcy żenującej imitacji Gwiezdnych wojen pod tytułem Star Crash).

Barbarzyńcy mieli niski budżet, co wymusiło na włoskim kompozytorze konieczność drastycznego zredukowania instrumentarium, jakim mógł się tym razem posłużyć - wykorzystał syntezatory, a także bardzo skromne sekcje smyczków, dętych blaszanych i drewnianych. Dla Włocha to jednak żaden problem, wcześniej wielokrotnie świetnie radził sobie mając do dyspozycji tak skromne środki, a i w używaniu dominującej tutaj elektroniki był ekspertem od wielu lat. W Barbarzyńcach klasyczne instrumentarium wybija się na pierwszy plan przede wszystkim w muzyce lirycznej - już w drugim utworze, gdzie Donaggio prezentuje sielski, bardzo ładny temat napisany dla trójki głównych bohaterów filmu w aranżacji na obój, flet i *smyczki. Ten prosty kilkunutowy temat liryczny Włoch rozbudowywuje potem w kolejnych utworach Encounter Twins And Canary i Kadar in Harem. Jest on również wykorzystany w kończącej album popowej piosence, w bardzo typowej dla lat 80-tych aranżacji.

Symfonika jest także podstawą muzyki akcji Pino Donaggio w tej ilustracji, ale tutaj niepoślednią rolę odgrywają już syntezatory znacząco poprawiając motorykę kompozycji. Świetnym połączeniem tych dwóch brzmień jest utwór Attack To Ragnick Caravan - najlepsza kompozycja na albumie. Donaggio pochwalić należy, za to że tak jak i w innych utworach akcji, gdzie udział syntezatorów był dość duży udało mu się zachować przygodowy klimat kompozycji, którego w ilustracji takiego filmu nie mogło zabraknąć. Nie mogło zabraknąć również magii i klimatu niesamowitości, tutaj osiąganego m.in. za pomocą syntetycznego chóru (w Crown Room) czy elektroniki imitującej brzmienia harfy, dzwonków i trójkątów. Ciekawie, choć nie we wszystkich przypadkach w pełni udanie wyglądają tu połączenia elektroniki z żywymi instrumentami, oprócz łączenia z klasycznym brzmieniem Donaggio w kilku mrocznych kompozycjach dokonuje fuzji synthów z piskliwym brzmieniem gitary elektrycznej - ostatecznie wychodzi coś na kształt The Beast Of War Marka Ishama. Problemem w ilustracji Barbarzyńców jest nadmiar czysto-syntetycznego underscore. Niestety mamy przez długi czas trwania albumu styczność z typową muzyczną tapetą i wypranymi z emocji kawałkami, gdzie kompozytorowi za pomocą samej elektroniki nie udaje się wytworzyć wysokiego poziomu napięcia ani interesującej atmosfery.

I to w zasadzie jedyny poważny minus tej kompozycji. Jest to ilustracja solidna (i niewiele ponadto), jakich Pino Donaggio miał na koncie wiele. Trudno uznać ją za oryginalną, w końcu fuzje brzmień klasycznych i elektroniki zdarzały się w ilustracjach fantasy niejeden raz, że wspomnę tu o równie solidnej muzyce Richarda Hartleya z filmu Sheena. The Barbarians jest pozycją, którą można polecić głównie fanom włoskiego kompozytora, lecz także z pewną rezerwą miłośnikom muzyki z kina przygodowo-fantastycznego. *aria

Recenzję napisał(a): Damian Sołtysik   (Inne recenzje autora)




Zobacz także:
Wczytywanie ...


Lista utworów:

1. Main Titles - 4:38
2. Attack to Ragnick Caravan - 6:00
3. Canary`s Promise - 1:39
4. Kara and the Twins in Talchet / China`s Magic - 2:22
5. Encounter Twins and Canary - 2:37
6. Kadar in Harem - 1:42
7. Crown Room - 1:00
8. Surrounding of the Caravan - 2:52
9. Casual Encounter with Ibar - 1:27
10. China`s Arrival at Harem - 1:50
11. Sepulcre - 2:17
12. Kara and the Twins in the Forest - 0:51
13. China Takes Ruby - 2:16
14. Kadar and Canary at Morass - 4:15
15. Duel Between Kadar and the Twins - 4:12
16. "Ruby Dawn" - 3:45

Razem: 43:41

Dyrygent: Natale Massara

Komentarze czytelników:

Sebastian Maciejewski:

Moja ocena:
bez oceny

Gratuluję 600 recenzji! Jesteście debeściaki!

Olek Dębicz:

Moja ocena:
bez oceny

Serdecznie dziękujemy!!! :-)

Babuch:

Moja ocena:
bez oceny

Właśnie gratuluję. Piszcie dalej. Oby do 1000... Pozdrawiam. A co do muzyki... Trzeba sobie ją skombinować

Koper:

Moja ocena:
bez oceny

Intrygująca pozycja. :) Zgadzam się z Babuchem, trzeba sobie ją skombinować. Podejrzewam, że będzie to raczej trochę słabsze od Beastmaster II R. Folka, ale z drugiej strony może być lepsze od wtórnego Masters of the Universe B. Conti. :) I to naprawdę recka nr 600? Zatem gratuluję również.

Damian Sołtysik:

Moja ocena:

Na reckę nr 600 nie planowalismy niczego szczególnego, w końcu to nie 500 ani 1000 ;) Zupełnie przypadkowo padło na Barbarzyńców Donaggio :) Nie wiem jak wypada ten score w porównaniu z Beastmasterem i Masters of the Universe bo bardzo dawno tamtych scorów nie słuchałem. Barbarzyńcy to przyzwoita robota, ale znacznie bardziej złożona i kunsztowna jest inna ilustracja przygodowa Donaggio czyli Przygody Herkulesa. Choć nie przepadam za takimi rozbuchanymi, głośnymi scorami jak Przygody Herkulesa czy Clash of The Titans Laurencea Rosenthala to muszę docenić wysoką jakość tamtej kompozycji Włocha.


  Do tej recenzji są jeszcze 3 komentarze -> Pokaż wszystkie