W pustyni i w puszczy

Niestety przyszło mi recenzować soundtrack do nowej wersji W Pustyni i w puszczy. Piszę niestety, bo zawiodłem się na nim, a było czego oczekiwać, bo historia ta daje kompozytorowi duże możliwości jeśli chodzi o muzykę.

Wydaje mi się, że autorowi zabrakło pomysłu na muzykę do tego filmu, pomimo, że Krzesimir Dębski jest jednym z lepszych polskich kompozytorów. Ogólnie muzyka jest trudna w odbiorze i mało dramatyczna. Dodatkowo dość denerwujący jest sposób w jaki zrealizowano kilka utworów. Mam na myśli: chwila muzyki, cisza, chwila muzyki, cisza... - szybko staje się to monotonne i irytujące, zwłaszcza, że powtarzane w kilku utworach.

Jedynie kilka utworów z tej płyty mógłbym uznać za ciekawe. Większość z nich to utwory melancholijne, w pisaniu których pan Dębski rzeczywiście jest znakomity. Mamy więc świetny Afryka piękna i smutna z delikatnym podkładem muzycznym i przyjemnymi chórkami; są też np. (choć już nie tak dobre) U kresu sił czy Gdzie jest nasz dom, Stasiu?. Jest też wesoła pieśń afrykańska Usemncane - całkiem przyjemna.

Na płycie brakuje natomiast dobrej muzyki akcji. To co tu mamy, czyli np.: Arabska rewolucja czy li ludzie na pustyni jest dość ciężkostrawne, tym bardziej, że opiera się o wspomniany schemat (muzyka-cisza).

Poza tym jest tu także 6 piosenek, różnych wykonawców. Ale tylko Rzeka Marzeń, która promowała film w telewizji, jest tak na prawdę ciekawa.

Tweet