Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Urodzinowy Koncert Barry`ego

03 Czerwiec 2004, 15:34

25 maja, w słynnej Carnegie Hall, odbył się koncert z okazji 70tych urodzin John`a Barry`ego. Na uroczystej gali pojawił się oczywiście Maestro Barry, wraz z małżonką. Orkiestra Św. Łukasza wraz z Chórem, wykonała partyturę kompozytora: ?Lew w Zimie? oraz ?Ivana Groźnego? (kompozycji Sergiusza Prokofiewa). Barry przez jakiś czas odpowiadał na pytania publiczności, lecz nie zdradził żadnych szczegółów dotyczących jego przyszłych soundtracków. Trochę bardziej rozmowny był Agent Johna Barryego - Richard Kraft: wg niego, kompozytor ma już dość układów panujących w Hollywood i nie ma zamiaru pisać muzyki dla żadnego filmu pochodzącego z tej ?fabryki?.





Adam Krysiński:

Na koncercie był obecny też syn John`a oraz m.in. aktor Timothy Dalton , który w filmie "Lew w Zimie" debiutował :) Dodatkowo agent Barry`ego powiedział że w "The Incredibles" napewno nie będzie muzyki John`a czym zakończył półroczne plotki o tym czy aby Barry będzie w projekcie czy zastapi go ktoś inny (Giacchiano). Moge tylko powiedzieć że jestem zawiedziony, ale na każdego przychodzi kiedyś pora. Postanowił Pan Kilar, to teraz postanowił Pan Barry. I musimy się z tym pogodzić.

Damian Sołtysik:

A ja myślę, że to jeszcze nie koniec. Wiele zależy od powodzenia musicalu `Brighton Rock` Jeśli odniesie duży sukces(nie koniecznie na miarę `Billyego` z 1974r) to może znowu będzie koniunktura dla Barryego, posypią się ciekawe oferty i może Barryemu wróci ochota na komponowanie. Dziwi mnie tylko dlaczego Barry nie chce komponować muzyki do europejskiego kina czy produkcji telewizyjnych, tak jak ostatnio np. Morricone. Tutaj Anglik miałby zapewne większą swobodę twórczą.

Babuch:

Czy nie uważacie że to jest dobre że człowiek/artysta/kompozytor wie kiedy zejść ze sceny??? W pamięci zostanie nam wielki John Barry, autor wspaniałych partytur, a nie kompozytor który raczy nas taką np Enigmą. Nie zaprzeczam że trzeba mieć wielką odwagę i siłę woli, która przydałaby się np panu Hornerowi, a może czasem i panu Williamsowi./ Barry ją ma i za to go cenie. Mam nadzieje że nie będzie z nim tak jak swego czasu z Michaelem Jordanem. Odszedł ale wrócił i to była dopiero klęska. Jeśli Barry zmieni zdanie to żyzce mu wszystkiego dobrego i trzymam kciuki, choć mam wątpliwości jak Anglik wpasuje się we współczesne realia komponowania muzyki filmowej.