Czy nie uważacie że to jest dobre że człowiek/artysta/kompozytor wie kiedy zejść ze sceny??? W pamięci zostanie nam wielki John Barry, autor wspaniałych partytur, a nie kompozytor który raczy nas taką np Enigmą. Nie zaprzeczam że trzeba mieć wielką odwagę i siłę woli, która przydałaby się np panu Hornerowi, a może czasem i panu Williamsowi./ Barry ją ma i za to go cenie. Mam nadzieje że nie będzie z nim tak jak swego czasu z Michaelem Jordanem. Odszedł ale wrócił i to była dopiero klęska. Jeśli Barry zmieni zdanie to żyzce mu wszystkiego dobrego i trzymam kciuki, choć mam wątpliwości jak Anglik wpasuje się we współczesne realia komponowania muzyki filmowej. |