Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Orange BAFTA Awards

13 Luty 2005, 12:43

John BarryNagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej (BAFTA) zostały rozdane wczoraj, na uroczystej gali w Londynie. Złota maskę, za najlepszą muzykę roku 2004, otrzymał Gustavo Santaolalla za muzykę do filmu ?Motorcycle Diaries?. Honorowa nagroda za całokształt twórczości ?The Academy Fellowship Award? została wręczona Johnowi Barryemu.







Janusz Pietrzykowski:

To wspaniały wyraz uznania dla tej ikony muzyki filmowej. Mam nadzieję, że to ważne wydarzenie dało impuls do myślenia producentom i reżyserom, którzy licznie przybyli na ceremonię BAFTY. Chciałbym bardzo aby John Barry napisał jeszcze przynajmniej kilka ścieżek dźwiękowych. W końcu od 2001 roku niczego nowego nie napisał...Natomiast ta wiadomość jakoś nie została uwzględniona na naszych "WSPANIAłYCH" portalach takich jak Onet.pl!!! Piszą o mało znaczących gwiazdkach, modelkach i innych zbytkach, ale o tym, że John Barry został wyróżniony (jako pierwszy kompozytor w historii nagród) Academy Fellowship to nie ma ani jednego słowa. Mało tego!!! Koledzy pisali posty pod informacjami z wczorajszej ceremonii i wytykali poważne uchybienie...niestety CENZURA DZIAłA NADAL!!! A może wstyd...cóż, jak jakiś portal ma ambicje bycia poważnym i najlepiej poinformowanym - musi się liczyć z krytyką...Inaczej naraża się na śmieszność.

Babuch:

A ja z kolei cieszę się że nagrodę zgarnął Santaolalla. Ten kompozytor stworzył bardzo ciekawy język muzyczny. Sądzę że warto zapamiętać to nazwisko bo choć jego partytury (Amores Perros, i 21 gram nie są osiągnięciami genialnymi, to jednak wnoszą coś nowego do poetyki narracyjnej). Zaś co do Dzienników Motocyklowych to sama płyta może troszkę znudzić, a momentami zbyt bardzo muzyce brakuje obrazu. Niemniej jednak główny temat jest świetny a specyficzna perkusja wprowadza posmak alegoryczny w klasyczne ramy muzyki drogi. Mimo wszytsko warto posłuchać.

Anonim:

John Barry otrzymał tę nagrodę chyba przede wszystkim dlatego, że jest Brytjczykiem, (oczywiście nie mówię, że mu się nie należało, ani nie pomniejszam jego zasług dla muzyki filmowej), gdyby te nagrody za całokształt były przyznawane w USA to pewnie wygrałby Williams, albo jakiś Horner (o ile on jest z USA).

Janusz Pietrzykowski:

Jasne, że dlatego, że jest Brytyjczykiem!!! Przecież BAFTA to brytyjska akademia! Ale nagroda mu się należała jak psu kość bo napisał jedne z najbardziej znanych tematów w historii muzyki filmowej i w dużej części ją zrewolucjonizował. Ja nie mam nic przeciwko temu żeby kompozytorzy dostawali tego typu nagrody z racji swej narodowości. Jeśli tylko jest to poparte odpowiednim dorobkiem to dlaczego nie?

Janusz Pietrzykowski:

A tak nawiasem mówiąc - nie przepadam za obecną muzyką Jamesa Hornera ale wiem skąd Horner jest...z Teksasu, a ten stan leży w USA...Więc już wiesz Anonimie - jest ze Stanów Zjednoczonych.

Czarodziej:

Mówiąc ściślej, James Horner jest Amerykaninem wychowanym (i wykształconym) w Anglii. Studia kompozytorskie skończył na Royal Academy of Music (of Art, wiem, że w Royal Academy). Wrócił do Stanów, gdzie, w UCLA, pracował naukowo i zrobił doktorat. Warto tu pamiętać, że, chcemy czy nie, James Horner ma największe wykształcenie z pracujących dzisiaj kompozytorów, co zresztą w jego muzyce (do 2003 roku, można powiedzieć) słychać

Anonim:

I co takiego ma dzięki "najwiekszemu" wykształceniu?? Czy jego muzyka przerasta poziomem i artyzmem dokonania Barryego, Zimmera, Shorea??

Czarodziej:

Chociażby to, że potrafi napisać coś takiego jak Samuels Death z Legends of the Fall. Ten doktorat u niego słychać. Jakość dzieła w jego przypadku wynika raczej z braku inspiracji niż talentu i umiejętności.

Janusz Pietrzykowski:

Nie neguję ważności i doniosłości wykształcenia, ale tworzenie zeń bożka wydaje mi się nieuzasadnione. Horner ma doktorat - bardzo dobrze. Ale wielu kompozytorów ma wykształcenie zupełnie inne od muzykologicznego i daje sobie równie dobrze - a często - lepiej - radę aniżeli ci wszyscy z dyplomami. W ich przypadku praktyka zawodowa jest najlepszym nauczycielem zawodu muzyka i kompozytora. Jak słusznie zauważył Wojciech Kilar - tzw. amatorzy mają często świeżość spojrzenia, której brakuje tym wykształconym, którzy czasami trochę za bardzo trzymają się pewnych szablonów.

Anonim:

Coś mnie nie przekonuje gadanie o tym, że wykształcenie Hornera słychać w jego muzyce, kiedy słucham najwybitniejszych dzieł Hornera, Barryego Williamsa, to jakoś nie jestem w stanie stwierdzić tego, w których kompozycjach słychać największe wykształcenie. Takie gadanie wydaje mi sie dziwne i kompletnie bezsensowne... cóż, to taka moja osobista opinia.

Rafalski:

Moje zdanie na ten temat jest identyczne jak powyżej…

Juan:

Zgadzam się z czarodziejem. James Horner jest chyba najlepiej "wychowanym" i przygotowanym muzycznie kompozytorem. Rzeczywiście słychać w jego muzyce "szablonowość" ale trzeba przyznać, że technika tego twórcy jest zniewalająca. Jeśli Horner łączy ją jeszcze z inspiracją mamy prawdziwe dzieło np. Samuels death. Niestety kiedy Pan James nie ma weny albo nie chce musi czegoś robić (no właśnie np Troy, i po co on sie za to brał??) "kładzie" projekt bez najmniejszych skrupułów. Ekspresja i bezpośredniość to u Hornera zarówno zaleta jak i wada. Zaletą jest wtedy gdy mamy do czynienia z jego wielkimi zainpirowanymi scorami natomiast wadą jest w momencie braku weny bądź zwykłego lenistwa, James jest wtedy również baaardzo bezpośredni...:))


Soundtracks.pl

© 2002-2025 Soundtracks.pl - muzyka filmowa.
Wydawca: Bezczelnie Perfekcyjni