Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

A Oscara otrzymuje...

01 Marzec 2004, 07:03

I po Oscarach... W ceremonii mistrzowsko poprowadzonej przez Billy`ego Crystala, w kategoriach muzycznych zwyciężył Howard Shore, ze swoją muzyką do Władcy Pierścieni. Otrzymał on Oscara za oryginalną muzykę, jak i za najlepszą piosenkę (tu wspólnie z Annie Lennox i Fran Walsh). Poza tym warto nadmienić, że Władca Pierścieni otrzymał łącznie 11 statuetek.



Howard Shore
Marc Shaiman - dyrektor muzyczny rozdania Oscarów
Annie Lennox i Howard Shore
Annie Lennox
Podczas tej, 76-ej już, ceremonii wręczenia Oscarów, która obyła się w Kodak Theatre, pożegnano także wielu znakomitych artystów, którzy zmarli w ostatnim czasie - m.in. Michaela Kamena.

NOMINACJE:

Music (original score)

"Big Fish" - Danny Elfman
"Cold Mountain" - Gabriel Yared
"Finding Nemo" - Thomas Newman
"House of Sand and Fog" - James Horner
"The Lord of the Rings: The Return of the King" - Howard Shore

Music (original song)

"Into the West" z "The Lord of the Rings"
Muzyka i słowa: Fran Walsh i Howard Shore i Annie Lennox

"A Kiss at the End of the Rainbow" z "A Mighty Wind"
Muzyka i słowa: Michael McKean i Annette O'Toole

"Scarlet Tide" z "Cold Mountain"
Muzyka i słowa: T Bone Burnett i Elvis Costello

"Belleville Rendez-vous" from "The Triplets of Belleville"
Muzyka: Benoit Charest; słowa: Sylvain Chomet

"You Will Be My Ain True Love" z "Cold Mountain"
Muzyka i słowa: Sting



Tomek:

Dawno nie widziałem tak przewidywalnych i nudnych Oscarów. Zgadzam się, że Billy Crystal poprowadził ceremonię mistrzowsko - kto widział, te wie o czym mówimy :) Myślałem że pęknę ze śmiechu jak był na scenie razem z Robinem Williamsem :))) Co do muzycznych aspektów - osobiście cieszy mnie nagroda dla Shorea, ale jedynie z braku jakiejś silnej konkurencji w tym roku. Myślę, że ta nagroda pachnie pewną wtórnością, jet tylu niedocenionych twórców, a Shore w zasadzie dostał drugi raz za to samo. Co do piosenki, to uważam, że również wszystkie prezentowały niski poziom, gdybym mógł osobiście przyznać Oscara, nagrodziłbym "Bellville Rendez-Vous" z Tria z Bellville. Osobiście również uważam, że "Into the West" jest zdecydowanie najsłabszą piosenką z trzech części, no ale w tym roku był trend nagradzania wszystkiego bez wyjątku co było związane z LOTr-em więc też piosenka wygrała. Nie wiem czy zauważyliście w momencie gdy pokazywali ludzi, którzy odeszli w tym roku na chwilę była migawka Michaela Kamena- ładny to akcent, zresztą ten segment wieczoru był zdecydowanie najlepszy w całej ceremonii. Ach, jeszcze jedna muzyczna wzmianka - jak Tom Cruise wchodził na scenę zagrali motyw z Ostatniego samuraja :)

łukasz Remiś:

Rzeczywiście numer z Robinem Williamsem i hiszpańskim bubbingiem był rozbrajający. Równie świetny był filmik nakręcony specjalnie na rozpoczęcie, w którym Billy Crystal pojawiał się w różnych scenach z nominowanych filmów - a to jako Gollum, a to jako Legolas...

Rafalski:

A jednak…. Niestety spełniły się przypuszczenia fanów Trylogii. Ja, tego drugiego Oscara dla Shorea traktuję jako kompromitację Akademii, która nie wybrała ścieżki najlepszej, tylko najbardziej popularną. Jakieś 20 sekund, przed przeczytaniem wyników, zdałem sobie sprawę, że Shore na pewno dostanie statuetkę, wcześniej wierzyłem w obiektywność Akademii â€? pomyliłem się tragicznie. To smutne, że nie zostały nagrodzone świetne kompozycje Newmana czy Elfmana. Co do Ceremonii, to była FENOMENALNIE poprowadzona przez Billyego Crystala, fantastyczny humor, przerewelacyjne kawały, kpiny i gagi normalnie rozbrajały (wstępowa piosenka POWALAłA, szczególnie fragment tekstu, skierowany do Eastwooda: „ludzie w twoim wieku albo umierają, albo już nie żyją :)))). Humor Crystala na szczęście ubarwiał to widowisko, które było jak zawsze za długie, nudnawe i strasznie PRZEWIDYWALNE. Wzmianka o Kamenie pojawiła się nie tylko w wpominkach „In memorian”, także Annie Lenox, podczas odbierania Oscara, dziękowała nieżyjącemu kompozytorowi. Nominowane piosenki były NUDNE jak FLAKI z olejem. Tylko ładna piosenka z „Powrotu Króla” i ciekawa kompozycja z „Trio z Belville”, przerwały tą rozlazłą konwencję. Całe szczęśćcie, że nie musiałem wysłuchiwać KRETYÑSKICH i KULAWYCH tłumaczeń panów z TVP1, tylko po LUDZKU, obejrzałem oryginalną wersję na PRO7 (w Polsce nigdy się nie nauczą, że takich ceremonii, na żywo się nie tłumaczy (chyba że ma się do dyspozycji genialnego i szybkiego profesjonalistę).

łukasz Remiś:

Myślę, że w dużej mierze Shore otrzymał nagrodę nie tyle za muzykę, co za ogrom pracy jaki został włożony w ten projekt. Mówiła o tym Annie Lennox już po odebraniu nagród, za kulisami. Powiedziała, że Shore pracował nad ścieżką dźwiękową przez cały czas trwania prac nad filmem - komponując i nagrywając muzykę po kilkanaście godzin dziennie. I rzeczywiście, myślę, że to również jest pewien powód na przeznanie mu tej nagrody. Sama muzyką jak dla mnie jest znakomita i wcale nie żałuję, że Akademia ją nagrodziła.

łukasz Remiś:

Właśnie udostępniono filmik z pressroomu, w którym wypowiadają się twórcy "Władcy...". Można go obejrzeć tutaj.

Rafalski:

Stawiając rzecz w ten sposó, to Williams też powinien absolutnie dostać Oscara za „Return of the Jedi” i „Indiana Jones and The Last Crusade”. Muzyka z władcy jest bardzo dobra, ale w tym roku były lepsze partytury, zdecydowanie bardziej zasługujące na nagrodę (Elfman to chyba nigdy się nie doczeka na swojego „złotego rycerza” :-). Shore dostał Oscara z rozpędu, podobnie jak sam film w kilku innych kategoriach, gdzie nie był wcale najlepszy (na: za montaż).

Tomek:

A ja za póxno się obudziłem i prawie cały filmik z Crystalem otwierający przegapiłem (choc widziałem akcję z olifantem i Moorem oraz Crystal jako Gollum - rewelacja :))) Zgadzam się z łukaszem, który mówi o całościowym nagrodzeniu "opery/symfonii" Shorea (bo tak to trzeba nazwac), choc nie kuiłem sobie jescze ściezki z części 3, ale już wkrótce zamierzam to zrobic. Ja osobiscie żałuję najbardziej że została całkowicie pominieta przy zeszłorocznych nagrodach fenomenalna muzyka z Dwóch Wież i równie wspaniała piosenka "Gollums Song",ale to przez głupie reguły Akademii. A co do Rafała, to trochę się zmieniło w kwestii komentarza w tym roku (i to na plus), ale tylko w połowie - znakomicie tłumaczył taki młody, znany krytyk filmowy, który w zeszłym roku komentował oscary w studiu, bo juz drugi tłumacz (bodajże Jarosław łukomski, jeżeli mnie pamięć nie myli), ten który czyta filmy, ponownie tłumaczył tragicznie i bez tempa. Ale i tak zgadzam się że tego nie powinno się tłumaczyć, ale cóż nasza telewizja dalej ma nas za ogłupiały naród, który ni w ząb języków nie zna... Co do komentarza o Williamsie, ja jestem tez jego zagorzałym fanem, alemyślę że nie ma co rozdrapywać starych ran i gdybać. jeżeli tak postawić sprawę, to Wiliams powinien dostać Oscary za "Empire Strikes Back", "Raiders of the Lost Ark", niekoniecznie za "Ostatnia krucjatę" a raczej za "Urodzonego 4 lipca" (za rok 1989), może nawet za A.I. (wtedy tegoroczny tryumf Shorea byłby zasłuzony ;-) )

Babuch:

Liczyłem na to że Akademia sie zmieni. Wykazałem się niepoprawnym optymizmem. Co tu dużo gadać w tej branży nie nagradza sie najlepszych ale najbardziej popularnych, albo na siłę oryginalnych (Frida). Władca absloutnie na ta nagrode w tym roku nie zasłuzył. Nie oponowałem gdy Shore dostał za pierwszą część (mimo iż wygrał z Johnem...), bo uważam, że mu się wtedy należało. Ale w tym roku Akademia nagradza wtórność. Odnoszę wrażenie że Shore dostałby oskara nawet gdyby muzyka z Władcy grana była przez symfonie kozich dup (zgarniał wszystko wiec i za muzykę). A co do samej gali. Prawie usnąłem. Nie podzielam też admiracji dla Billyego Cristala, owszem kilka fajnych gagów było ale ta oprawa (czasami myślałem że jestem na show Drozdy). Poza tym uważam że pan M. Shaiman zupełnie nie sprawdzieł sie jako drygent, tematy były grane bez tempa, bez pomysłu, bez jaj ( w większosći wypadków). Wolę Contiego albo Williamsa... Wiele już widziałem gal oskarowych. Nigdy nie żałowałem że potem przez cały dzień wyglądałem jak hobbit zmęczony niesieniem pierścienia. W tym roku żałuję. To fakt z tym naszym polskim tłumaczeniem. Nawet Niemcy (tacy goracy wielbiciele dubbingu) nie tłumaczą gali. Połowa grypsów Cristala była zupełnie spieprzona przez naszych tłumaczy. A co do piosenki tez sądzę że powinno wygrać Trio z Belville, ale to USa więc... A tak na marginesie to tegoroczne nominacje w tej kategorii były żałosne (piosenka z filmu Mighty WInd była wręcz żenująca...) No ale cóż oskary to tylko sława i prestiż, prawdziwą ocene przyniesie historia... Ale patos mi wyszedł....

łukasz Remiś:

Nie ujmując pracy Johna Williamsa, trudno mi się zgodzić z Twoją opinią Rafał. Howard Shore spędził w studio trzy lata! nad tą konkretną muzyką. Trzy lata bez przerwy. Myślę, że to właśnie miało wpływ na decyzję Akademii. Co do wtórności, to też się nie zgodzę (no cóż, widać lubię tę muzykę:-) kompozycje były stopniowo rozwijane przez wszystkie części - widać to zwłaszcza w tematach.

łukasz Remiś:

Co do Marca Shaimana, to trochę się zdziwiłem, bo przez większość gali orkiestrą dyrygował kto inny...

Rafalski:

I więc TYMBARDZIEJ mu się nie należała nagroda! Po spędzeniu (podobno) 3 lat non-stop w studio, powinniśmy mieć przed oczami DZIEłO wybitne, a mamy dobry soundtrack (który momentami mnie nudzi). Nie wiem czy Williams spędził 25% tego czasu przy komponowaniu „Listy Shindlera”, z tą różnicą że John rzeczywiście stworzył godne Oscara DZIEłO. Jeśli będziemy argumentować wybór Akademii, na podstawie czasu, jaki kompozytor spędził na komponowaniu, to powodzenia życzę.... Dobrze że w przyszłym roku nie będzie już na Oscarowej gali, multum nominacji "Władcy.." chyba że Akademia wstecznie nominuje muzykę z "Two Towers".

Rafalski:

A orkiestrą kierował kto inny, bo Shaiman był dyrektorem muzycznym i aranżerem; podobnie jak Williams, dyrygował orkiestrą tylko w kilku wybranych momentach.

łukasz Remiś:

Chyba po prostu nie lubisz muzyki z "Władcy..." :-) Ale to już rzecz gustu. Mnie ta kompozycja się podoba, i to bardzo, więc decyzja Akademii mi odpowiada. Jeszcze słowo w sprawie piosenek. Szczerze mówiąc bardzo zdziwiły mnie nominacje w tej kategorii; pozostałe, poza tymi z "Władcy..." i z "Trio..." było... słabe, żeby nie powiedzieć dosadniej.

Tomek:

Chcesz czy nie Rafał, trzy scorey do Wladcy pierścieni są dzisiejszym odpowiednikiem Gwiezdnych wojen Williamsa (starych). I w sensie popularności jak i faktycznej klasy i jakości muzycznego dzieła. A co najbardziej cennego w tej muzyce to to, ze takiej muzyki jaką wskrzesił Howard Shore do LOTR-a juz się dzisiaj nie pisze i mi osobiście przywołuje ona brzmienie i atmosferę muzyki golden ageu a nawet jakichś wagnerowskich, bohaterskich partytur pod jakieś historie o mężnych Wikingach. I za to kocham tą muzykę. Oczywiście Williamsowskie Star Wars również opierająs się na wagnerowskim leit-motif-stwie (sorry za składnię),a le jednak styl jest inny niz LOTR.

Babuch:

Panowie (mówie o przeciwnikach LOTR...) czym tu sie oburzać przecież oskary to jedna wielka komercja w której bardzo rzadko nagradza się sztuke, częściej rzemiosło i przemysł. To promocja USA i jej kina, jego tematów i jego obsesji. W ostatnich latach oskara dostała tylko jedna ścieżka która była dziełem sztuki w prawdziwym tego słowa znaczeniu- John Corigliano za Purpurowe Skrzypce. Reszyta to wykalkulowane rzemiosło. W tym roku nie mieliśmy żadnej wybitnej ścieżki - dzieła sztuki w gronie nominacji. Było rzemiosło, a najlepsze rzemiosło wygrało. Co z tego że nie oryginalne, jak dobre. Ale nie o tym chcę pisać. Oskar uczynił Shora nieśmiertelnym (ten facet dzięki Władcy ma już całą szafę oskarów...) Jedna głupia trylogia a zbliża się do Williamsa.... Zostawmy juz oskary w spokoju, tam się nie nagradza sztuki tylko rzemiosło i to często strasznie kiczowate (nie mogę przeboleć nominacji dla tych debilnych piosenek). No a teraz troszkę ciepłych słów. Co by nie mówić Władca stał sie klasyka muzyka Shorea też, można jej nie lubić ale trzeba cenić, tak jak Gwiezdne Wojny (których ja wręcz nie znosze- Sorry Rafał:-)) Podobnie jak z Williamsem uważam że jest wiele lepszych ścieżek Od LOTR ale raczej nie ma bardziej popularnych. I koniec tych dywagacji bo spac mi się juz chcę.

JazzO:

Na rozdanie Oscarów czekałem z niecierpliwością, a w szczególności oczywiścię na nagrodę w kategorii Muzyka filmowa. Byłem bardzo krytycznie nastawiony do "Lord of The Rings The Return of King" i byłem pewien, że przez długi czas będe wkurzony jeśli Howard Shore dostanie statuetkę. Jednak kiedy usłyszałem wynik zrobiłem sobię szybką, ostatnią ocenę nominowanych soundtracków i stwierdziłem, że ta nagroda zdecydowanie się Shorowi należy. Bo przecież jest to niewątpliwie wspaniała kompozycja, napisana z rozmachem i wieloma ciekawymi pomysłami. Należy pamiętać, że to trzecia część trylogii więc coś się powtarzać musi, a i tak jest tam dużo nowości. Ten album nie należy oceniać "na gorąco" bo trzeba go bardzo wnikliwie, "na spokojnie" i kilkakrotnie przesłuchać. A to, że Powrót Króla jest kompozycją komer... nie nie będe pisał tego słowa ;-).

Adam Krysiński:

Uprzejmie proszę komentarze odnośnie Oskarów i muzyki z Władców Pierścieni umieszczać na forum dyskusyjnym - dział "Burzliwe Dyskusje - Władca Pierścieni". Odciążymy przez to portal. Z góry dziękuję ;-)


Soundtracks.pl

© 2002-2025 Soundtracks.pl - muzyka filmowa.
Wydawca: Bezczelnie Perfekcyjni