And the Oscar goes to...06 Marzec 2006, 05:18
 Oscara w kategorii Best Score otrzymał z rąk Salmy Hayek Gustavo Santaolalla za score do filmu Brokeback Mountain. Jest to dość nieoczekiwana decyzja Akademii. Wielkim przegranym może czuć się okrzyknięty faworytem John Williams, nominowany za dwie znakomite partytury: Munich i obsypywaną wszelkimi nagrodami Memoirs of a Geisha (ale dla członków Akademii najwyraźniej nie był to materiał godny statuetki). Równie kontrowersyjny jest zwycięzca w kategorii Best Song - rapowa pioseneczka It`s Hard Out Here for a Pimp pokonała kompozycję Dolly Parton ( Transamerica) oraz Katheleen York ( In the Deep). Orkiestrę Oscarową po raz 18ty poprowadził brawurowo Bill Conti.
Przemek: | oscary zeszły na psy i tyle. Jednym słowem nieporozumienie | | goggle: | rzeczywiście J.Willaims może czuć się wielkim przegranym z tymi dwoma nominacjami. w sumie to się cieszę, ale jestem też zszokowany, bo original score do Brokeback Mountain jest ładny, ale powtarzający się i trwa niecałe 13 minut!!! :] | | Łukasz Remiś: | Moim zdaniem również to wielkie nieporozumienie. Każda inna z pozostałych nominowanych ścieżek bardziej zasłużyła na nagrodę. | | Neimoidian: | God damn it.... Score był miły na filmie, ale ani nie rewelacyjny tam, ani to wielka muzyka poza obrazem. Widać akademia postanowiła dać im nagrodę pocieszenia, skoro za w nagrodach najważniejszych w większości pominęła ten skądinąd bardzo dobry obraz. Czy oni słuchu nie mają? Wybrali najsłabszy z nominowanych score. :( | | Neimoidian: | Oczywiście mimo wszystko gratulacje dla p. Santaolalli! | | GoNzO: | jedna wielka pyta :/ jakaś barowa muzyczka pokonała JW tfuuu! akademia to szajs... | | Olek Dębicz: | Żałosna decyzja. Widać Akademia zatęskniła za ogniskowym graniem. Cieszy mnie fakt, że Brokeback Mountain nie został hojnie nagrodzony, ale czemu akurat za muzykę? Tym bardziej, że Gejsza zgarnęła wszystkie nagrody, do których była nominowana, ale właśnie oprócz muzyki. | | Corsito: | AAAAA ....aaaahhhhaaahhhaaa...ahhaaaa....
MASAKRA !! :)
Nie byłem fanem Gejszy nigdy, ale oskar dla tego...CZEGOŚ !!
BBBUUUUUAAAAAAAAAAAHHHHHHAAAAAAAAA !!!!! | | Adam Krysiński: | Tego to się chyba nikt nie spodziewał... Czemu nie Ogrodnik??? To, że Williams miał nikłe szanse było wiadomo, ale żeby zwyciężyło jakieś brzdękanie na gitarce, na dodatek brzdękanie którego jest parę minut, reszta to mniej lub bardziej elokwentne piosenki?! Ludzie toż to wieś jaka! Rozgoryczony jestem, sensacja większa niż przy drugim oskarze dla Shora, nawet Horner z swoim Tytanikiem wymięka przy mesje Gustavie :| Nadszedł czas płaczu i zgrzytania zębów :( | | MaciekG.: | No cóż, podczas ceremonii zaskoczyłem się dwa razy. Oczywiście przy Oscarze za muzykę, prawie z fotela spadłem bo byłem święcie przekonany że Oscara zwinie John Williams. Drugi raz się zaskoczyłem gdy ogłaszono wyniki za najlepszy film. Ogólnie reszta nagród była do przewidzenia. Natomiast podobała mi się sama ceremonia, nie była taka nudna jak ta ubiegłoroczna, świetna scenografia no i Bill Conti :) | | Corsito: | Ja akurat nie mam zastrzezen do wyboru MIasta Gniewu najlepszym filmem.
W sumie score do niego tez jest ciekawy (M. Isham), no i ten motyw porażki z Rome Total War :) | | Michu: | Nie rozumiem jak mozna byc zaskoczonym Oscarem dla Santaolalla. Przeciez on wygrywal we wszystkich plebistytach ktore ocenialy szanse we wszystkich kategoriach. Wystarczy zajrzec tylko na Yahoo czy Onet Moze faktycznie nie jest to zasluzony Oscara ale nie mozna byc tym zaskoczony. Poza tym widze ze niktorzy nadal uwazaja ze to nagroda za plyte. Moze i na niej bylo tylko kilkanascie minut muzyki instrumentalnej ale w filmie musialo byc jej wiecej. W koncu Akademia ma jakies wymagania i zdaje sie ze wzeszlym roku Aviator odpadl bo za malo bylo muzyki w filmie... | | Łukasz Remiś: | Problem w tym, że wymagania akademii zmieniają się zależnie od potrzeb. Wydaje mi się też, że powinni zmienić nazwę kategorii na Best Musical Ilustration, a nie Achievement in Music Written for Motion Pictures. | | Neimoidian: | W plebiscycie na tej stronie nie wygrał Santaolalla :P. Jestem niepocieszony tym wynikiem. Natomiast nie zgodzę się w żadnym razie, że od początku było wiadomo, że Williams ma małe szanse. Miał większe niż zwykle. Dostawał każdą nagrodę muzyczną, do której z tym scorem startował. "Monachium" - jestem pewien - nie odebrało "Gejszy" wielu głosów, gdyż - przynajmniej w filmie - nie mogło dorównać muzyce jaka jest w filmie Marshala. /// Co do filmu "Crash", to nie mogę sie wypowiedzieć, bo akurat tego obrazu nie widziałem. Zaskoczyła mnie ta decyzja, gdyż wydawało się, że rozgrywka odbędzie się m. Brokeback i Capote. Generalnie zadowolony jestem z większości decyzji Akademii. Oprócz tej za muzykę. | | lis: | SKANDAL!!! - żeczywiście,każda z pozostałych partytur była godna oscara (oprucz tej)-williams ma chyba jakiegoś pecha,bo po oscarze za "listę" nie dostał jóż więcej nagrody akademi. wiwle było dobrych okazji,ale w tym roku miał największą szansę,bo jego partytury reprezentowały najwyższy poziom artystyczny-wszyscy stawiali na "gejszę",a ja po cichu liczyłem na "monahium",a tu-klapa! - naprawdę,nie rozumiem tej decyzji akademi. p,s:- oscara za najlepszy film zagraniczny dostał gawin hood - ten sam,który zrobił w polsce gniot pt "w pustyni i w puszczy". | | Pokemon: | Ok, impreza była przedziwna. Dobry prowadzący( na początku tak się śmiałem, że brata obudziłem;)), ale o co chodziło z tymi ekranami? Czy te "collage" filmowe miały coś na celu? Pojawiały się z nikąd i mam wrażenie, że były o niczym... Chyba nie złapałem zamysłu twórców... Muzyka? Można się bylo spodziewać, że będzie to Brokeback, choć zdziwiło mnie to. Piosenka? Banda czarnuchów z MTV wyskoczyła na scene i zrobiła wiochę jakiej dawno nie widziałem, a "szanowna" akademia, pfff. Ja rozumiem, czasy się zmieniają, postęp myslowy, staruszkowie chcą być ziomalami i dają nagrodę zupełnie skretyniałej, nie mającej absolutnie żadnych wartości artystycznych hip hopowej przyspiewce( Eminema byłem w stanie zrozumieć, jego piosenka nie była zła, a on sam nie wpadł tam ze swoimi przydupasami i złotem na szyi). To co zaś wg jednych będzie "otwieraniem" sie na świat, wychodzeniem z konserwy, dla mnie jest znamieniem powolnego upadku kultury i skończę ten temat w ten deseń, kurwa mać. Jeszcze a propos TVP2. Nim się impreza zaczęła( w trakcie "czerwonego dywanu"), przełączyłem na Pro7, no nie mogłem słuchać tych geniuszy języka angielskiego, ale nic to, w przerwach włączałem TVP, aby posłuchać co mają "specjaliści" w studiu do powiedzenia... nie mieli nic. Zamiast dyskutować o filmie, aktorach, kontrowersjach to tam padały pytania typu, a jaki kolor jest "dżezi" w tym sezonie? Żałość. Nie wspominając juz o zapraszaniu do studia ludzi, którzy o filmie mogą powiedzieć najwyzej tyle, że czasem oglądają. "35 Mafia- one Oscar, Martin Scorsese- zero Oscars"- czy coś takieg;D. | | MaciekG.: | widocznie w polsce tylko gnioty można robić :) | | Olek Dębicz: | Jeśli mówimy o oscarowej piosence, to dziwi, że nawet nominacji nie dostała Dianne Reeves za utwór "Whos Minding The Store", który został napisany na potrzeby filmu! Podobnie jak niektórzy moi poprzednicy, poza muzycznymi kategoriami jestem usatysfakcjonowany werdyktem Akademii. Wprawdzie kibicowałem Capote, ale już pal licho, Crash to też świetny film... dobrze, że nie zwyciężył Brokeback. Aha! No i Oscar za reżyserię należał się Clooneyowi albo Millerowi. Byli najlepsi! Ceremonia była zrobiona ze smakiem, podobała mi się. | | McCresh: | Dawno się tak nie wkurzyłem oglądając Oscary! Za co ten Santaollala dostał nagrodę? za to, że sam coś tam pitolił na gitarce? Żałosne! | | Olek Dębicz: | A co sądzicie o wręczającej Oscara Salmie Hayek? :D Według mnie wyglądała olśniewająco :). Mam tylko nadzieję, że grała uśmiechając się do Santaolalli przy wręczaniu nagrody :P | | MaciekG.: | Nagrodzono minimalizm a nie partytury na wielką orkiestre. Akademia filmowa oceniała muzykę w samym filmie, wątpie żeby tam wszyscy soundtracków słuchali do każdego zgłoszonego filmu do tej nagrody, to raczej jest nie możliwe kiedy takich zgłoszonych filmów jest np. 200. | | Caparso(Radosław Bołtuć): | Nigdy w życiu nie spodziewałbym się tak okropnej decyzji ze strony Akademii Filmowej. To jest po prostu żenada, nie wiem już co o tym myśleć... | | Koper: | hahaha - to cały komentarz do oscarów w kategorii muzyka.
Ale czego można się było spodziewać po gościach, którzy w swojej historii pominęli tyle genialnych ścieżek już przy nominacjach - że wspomnę tylko o Conanie Barbarzyńcy, Parku Jurajskim i dziesiątkach prac Morricone.
Oscar za muzykę traktowany jest niestety jako nagroda pocieszenia, lub nagroda którą się dorzuca w pakiecie dla filmów zgarniających kupę oscarów (Titanic, LOTR itp.). Czasem to nawet wychodzi decyzja słuszna, ale najczęściej kontrowersyjna lub wręcz żenująca. | | Pawlinda: | Równiez jestem mocno rozczarowany takim werdyktem. Jak go usłyszałem to "szczęka mi opadła". Szkoda, że Akademia nie potrafiła docenić muzyki Williamsa wybierając taką a nie inną. Teraz przynajmniej wiadomo, że nominacja dla Gustavo Santaolalla nie była pomyłką, ponieważ gość zgarnął nagrodę :( | | goggle: | w sumie to nigdy nie rozumiałem nagrody pt. najlepsza piosenka, przecież Oscary to nagrody filmowe! ja piosenek do filmów nie kojarzę, bo lecą zazwyczaj w czasie napisów końcowych etc., dlatego tej kategorii nigdy nie szanowałem. choć imho wybór hip-hopu to już przegięcie... | | Laurent Kidler: | Wiarygodność tej nagrody została zburzona.Jednym słowem popelina!! | | Grzesiek: | Zgadzam się z Olkiem! Salma była zabójcza :D | | Corsito: | Jest mozliwosc sciaginecia z sieci oskarow? Niby krazy na mule 1.4 gb plik ale ciagnac w ciemno troche strach (zwlaszcza ze wmv) | | Michał: | Nie chodzi o to, że Williams był niegodny statuetki, czy jego score. Mając 2 nominacje wbił sobie samobója, bo glosy na niego rozłożyły się na 2 nominacje i dlatego przepadł. Pamiętacie jak Horner był nominowany za Braveheart i Apollo 13 w jednym roku? Też nie zdobył statuetki. A 2 lata temu Scarlett Johansson miała 2 świetne role, wielokrotnie nagradzane (Między słowami i Dziewczyna z perłą) i co? Nawet glosy na nominacje się tak rozłożyły, że nawet nominacji nie dostała. | | Marcin: | Cóż, jestem pewien, iż Akademicy nie słuchają muzyki na płycie, a tylko w filmie. W filmie BM bowiem, cokolwiek by nie mówić, muzyka wypada znakomicie. Na płycie niestety znacznie słabiej. Zresztą, gdyby płyty się liczyły - czy KoH mógłby zostać niewyróżniony choć nominacją? Podczas ceremonii Oscarowej zostałem zaskoczony dwa razy, i to niemiło. Pierwszy raz przy muzyce (do końca kibicowałem tej z filmu Munich), a drugie zaskoczenie, znacznie bardziej niemiłe, to to przy filmie. Tu dla odmiany trzymałem kciuki za BM. A tu Crash... Ludzie, przeciez ten film jest strasznie przeciętny! Byłem na nim w kinie, i zaraz o nim zapomniałem. To już takie "Trzy Pogrzeby Melquiadesa Estrady" byuły duzo lepsze, a tez podejmowały trochę podobny temat. Wychodzi więc na to, że nagroda za muzyję rzeczywiście została potraktowana jako nagroda pocieszenia. I dziwić się potem, że gdy powiem komuś, że interesuję się muzyką filmową, to patrzą na mnie ze zdziwieniem. Dziwny jest ten świat... | | przemek: | I jeszcze coś mi tu nie gra. Słyszałem, że żeby muzyka mogła być nominowana musi być przynajmniej w 40% napisana przez jednego kompozytora. Dlatego Ekspres Polarny chyba nie był nominowany, ale nie jestem, pewien. Ale jeśli tak to Brokeback mountain na pewno się nie łapie | | Rafalski: | Więc właśnie, z tego też powodu nie przyjęto do nominacji ?Aviatora? Shore`a w zeszłym roku
widać Akademia tworzy reguły, które jej są potrzebne w danym momencie, nie przestrzegając ich w następnym roku
score`y z sequeli i ?tasiemców? też miały być nienominowane
i czym się skończyło? Oscarem za Władcę 3
tia
. | | Wojtek: | No i co redakcjo soundtracks.pl? Tak kochaliście akademików, którzy za nazwisko nominują Williamsa, a tu taka niemiła niespodzianka. Oj zła Akademia. Be Akademia. Kiedy pomijano Howarda, Zimmera i Elfmana wszystko było w porządku, a tu waszemu bogowi taki numer wykręcono. Brzydka Akademia. Be. Tylko Salma cudowna. W tej kwestii się zgadzam. | | TheGhost: | Zastanawia mnie ilu, z grona wielkich krytykantów oskara dla najlepszej piosenki, widziało film "Hustle & Flow" i słyszało utwór w oryginalnym wykonaniu. Można się przyczepiać do wykonania piosenki na gali - tego tzw. "show", które mogło w istocie być odegrane trochę inaczej. ale w gronie tych trzech utworów "Its Hard..." prezentował się bezkonkurencyjnie jako najlepsza piosenka filmowa. Przypominam, że mówimy o tej trójce, która dostała nominacje. Dwa utwory bezbarwne i jeden oddający muzykę południa USA, jedyny pełen energii. niestety nie każdy po akademii muzycznej będzie o tym wiedział, gdyż o takiej muzyce tam nie uczą. trochę inna to kultura pozdrawiam. (Salma? w istocie wyglądała przemiło...) | |
|