Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach (Pirates of the Caribbean: On Stranger Tides)

01 Czerwiec 2011, 12:42 
Kompozytor: Hans Zimmer

Muzyka dodatkowa oraz gitary: Rodrigo Y Gabriela

Rok wydania: 2011
Wydawca: Walt Disney Records

Muzyka na płycie:
Muzyka w filmie:
Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach (Pirates of the Caribbean: On Stranger Tides)

 Kup tę płytę w:

iTunes za 9.99
Najnowsza, czwarta już część Piratów z Karaibów rozczarowuje niemal pod każdym względem. Razi chaotyczną reżyserią i fatalnie napisanym scenariuszem, nie wykorzystującym potencjału dość atrakcyjnej historii. Efekty specjalne w ogóle nie zrobiły na mnie wrażenia, skromne 3D zostało użyte chyba tylko po to, żeby odwrócić uwagę od byle jakiej inscenizacji. Wszelkie próby zainteresowania widza spaliły na panewce. Akcja nie trzyma w napięciu, dialogi wydają się sztuczne, a humor nie pierwszej świeżości. Seans wszystkim szczerze odradzam.

Do muzyki w Piratach z Karaibów: Na nieznanych wodach również mam krytyczny stosunek, ale muszę przyznać, że stanowi ona jeden z najlepszych, najporządniej zrealizowanych elementów filmu. Jest bowiem sprawnie i bogato zaaranżowana, o dziwo nie przytłacza w trakcie seansu, pomimo bombastycznego charakteru, i zachowuje odpowiednie - w ramach hollywoodzkiej konwencji - proporcje.

Kiedy po raz kolejny słuchałem samego soundtracku, przebijając się przez jego estetyczną barierę (tu i ówdzie pobrzmiewają tandetne harmonie i melodie), odniosłem wrażenie, że w filmie nie wykorzystano całego potencjału muzyki Zimmera, a przede wszystkim utworów autorstwa gitarowego duetu Rodrigo Y Gabriela. Wirtuozowskie utwory meksykańskich artystów z pewnością mogły tchnąć więcej ducha w zupełnie nieemocjonujący film, gdyby zostały zgrabniej użyte i lepiej nagłośnione. Wygrywane przez Rodrigo i Gabrielę tematy przewodnie Hansa Zimmera żyją, mają wyraziście łotrzykowski charakter (czego nie można powiedzieć o ich rozbuchanych aranżacjach orkiestrowych). Na pewno utwory, w których występuje duet są zdecydowanie najatrakcyjniejsze. Delikatne brzmienie klasycznych gitar zdeterminowało bowiem kompozytora do wyklarowania brzmienia całego zespołu, a wykonawców w orkiestrze do unerwienia swojej gry.

W kinie dziwiła mnie powtarzalność jednego z tematów przewodnich, który właściwie powinien być zarezerwowany wyłącznie dla scen z syrenami - jego tajemniczy liryzm doskonale oddaje charakter tych postaci. Tymczasem słyszymy go w co drugiej scenie, przez co jego najpiękniejsza odsłona - oczywiście w wykonaniu gitarowego duetu - nie zaistniała w filmie tak, jak na to zasługuje (South of Heaven`s Chanting Mermaids).

W Piratach z Karaibów: Na nieznanych wodach męczą sztampowe rozwiązania ilustracyjne i narracyjne, prezentujące najgorsze maniery współczesnej muzyki filmowej. Zapewne jednak były one, przynajmniej po części, wymogiem producentów.

Najnowszy soundtrack Hansa Zimmera polecam tylko zagorzałym miłośnikom twórczości tego kompozytora. Film natomiast raz jeszcze odradzam.

Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz   (Inne recenzje autora)





Lista utworów:

1. Guilty Of Being Innocent Of Being Jack Sparrow (01:42)
2. Angelica (04:17)
3. Mutiny (02:48)
4. The Pirate That Should Not Be (03:55)
5. Mermaids (08:05)
6. South Of Heaven`s Chanting Mermaids (05:48)
7. Palm Tree Escape (03:06)
8. Blackbeard (05:05)
9. Angry And Dead Again (05:33)
10. On Stranger Tides (02:44)
11. End Credits (01:59)
12. Guilty Of Being Innocent Of Being Jack Sparrow [Remix] (02:45)
13. Angelica (Grant Us Peace) [Remix] (03:08)
14. The Pirate That Should Not Be [Remix] (06:26)
15. Blackbeard [Remix] (05:26)
16. South Of Heaven`s Chanting Mermaids [Remix] (03:32)
17. Palm Tree Escape [Remix] (05:28)
18. Angry And Dead Again [Remix] (05:49)

Razem: 77:36

Komentarze czytelników:

Pokemon:

Moja ocena:

Ekhm, 3,5? Za to - za przeproszeniem - gówno? Ten score to rynsztok, najgorsza rzecz jaką wysr... wypuściło RCP od dawien dawna. Niestrawne, tandetne, koszmarnie brzmiące dźwiękowe coś. A zagorzali fani Zimmera powinni się trzymać do tego jak najdalej, bo to naprawdę smutne, co ten niegdyś rewelacyjny kompozytor, firmuje obecnie swoim nazwiskiem. Powiedzieć dno o tej muzyce to powiedzieć za dobrze. Tylko dla masochistów. Proszę jednocześnie wybaczyć ton mej wypowiedzi, ale dawno nic mnie tak nie zniesmaczyło, jak ta "muzyka".

Mefisto:

Moja ocena:

Jakiego potencjału? Jedyny potencjał jaki ma ta muzyka (a więc hiszpańskie gitarki) nadaje się na piątkową noc na rynku. I za co te wysokie oceny?

Olek Dębicz:

Moja ocena:
bez oceny

Miały być 3 gwiazdki, coś mi się popsuło. Już jest, jak chciałem.

Pokemon:

Moja ocena:

Trzy to wciąż o minimum 1,5 za dużo:D.

Adam Krysiński:

Moja ocena:

Kandydat do ścierwa dekady.


  Do tej recenzji jest jeszcze 48 komentarzy -> Pokaż wszystkie