Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Alicja w Krainie Czarów (Alice in Wonderland)

06 Marzec 2010, 15:35 
Kompozytor: Danny Elfman

Rok wydania: 2010
Wydawca: Walt Disney Records

Muzyka na płycie:
Muzyka w filmie:
Alicja w Krainie Czarów (Alice in Wonderland)

 Płytę dostarczyła firma:
EMI Music Poland
 Kup tę płytę w:

iTunes za 9.99
Przyznam, że choć jestem miłośnikiem twórczości Tima Burtona, to bałem się tego filmu. Bałem się kiczowatej disnejowskiej bzdury, jaką zapowiadał (przynajmniej w moim odczuciu) zwiastun. Ale Burton to Burton - jeden z największych magików kina. Stworzył wspaniałe, sycące widowisko. Bajecznie kolorowe, zabawne, inteligentnie odświeżające prozę Lewisa Carrolla. I jeśli nawet reżyser nie zaprezentował w Alicji w Krainie Czarów szczytów swoich możliwości, to i tak warto ją obejrzeć, choćby dla Kapelusznika, Czerwonej Królowej czy Kota.

Od początku natomiast nie miałem wątpliwości co do kolejnego sukcesu współpracy Burtona i kompozytora Danny`ego Elfmana. I na pewno muzyka dopełnia zachwycającą pod względem plastycznym wizję twórcy Soku z żuka. Jej największą wartością jest zapadający w pamięci temat przewodni, bardzo Elfmanowski, wyśpiewywany przez charakterystyczny chór chłopięcy. Wspiera go pulsujący rytm kwintetu smyczkowego, notabene znany z wcześniejszych prac kompozytora (choćby Gay Rights Now! z Obywatela Milka). Temat ma trochę tajemniczy nastrój i jednocześnie baśniowy charakter. Zmieniające się akordy - z ciemnych, nieco groźnych na jasne, pogodne - doskonale oddają klimat Krainy ukazanej w filmie i wprowadzają widza w nastrój wielkiej przygody - niebezpiecznej i jednocześnie fascynującej.

Niestety na temacie i kilku smaczkach atrakcyjność muzyki do Alicji się kończy. Większą część score`u wypełnia bowiem ilustracyjna hollywoodzka tapeta, która, owszem, dobrze koresponduje z obrazem, ale nic szczególnego do niego nie wnosi. Podczas seansu odniosłem wrażenie, że taką sztampę narzucili Elfmanowi producenci z Disney`a. Zasugerowały mi to spokojne, bajkowe, ale bardzo hollywoodzkie motywy i współbrzmienia, bliźniaczo podobne do tych z Opowieści z Narnii (również ze studia Disney`a). Z drugiej strony przecież znacznie ciekawszą muzykę możemy usłyszeć w Gnijącej Pannie Młodej wcześniejszym disnejowskim filmie w reżyserii Tima Burtona. Ale dajmy temu spokój, nie czas i miejsce na zastanawianie się nad przyczynami niskiej oryginalności muzyki. Szkoda tylko, że tak interesująca warstwa wizualna nie zyskała równie charakterystycznej oprawy dźwiękowej.

W omawianym dziele usłyszymy jednak przebłyski muzyki, której można by oczekiwać od Elfmana w większej ilości. Zachwycił mnie na przykład zupełnie odjechany funkowy kawałek do tańca Kapelusznika w finałowej scenie. Organy Hammonda, jazzowe frazy i *groove w Alicji w Krainie Czarów? Oczywiście, u Burtona pasuje doskonale! Z kolei kiedy na początku filmu widzimy kicającego w krzakach królika, który jeszcze w realnym świecie zaskakuje Alicję, wybrzmiewają wówczas bardzo interesujące, krótkie i zabawne motywy smyczków. Zupełnie nie rozumiem dlaczego oba te utwory nie znalazły się na płycie. Przez to w oderwaniu od obrazu z zainteresowaniem słuchałem tylko tematu przewodniego.

Danny Elfman stworzył do Alicji w Krainie Czarów na pewno bardzo dobrą muzykę, jednak z racji wyjątkowości tego projektu artystycznego, oczekiwałem czegoś więcej.

Recenzję napisał(a): Aleksander Dębicz   (Inne recenzje autora)





Lista utworów:

1. Alice`s Theme - 5:07
2. Little Alice - 1:34
3. Proposal/Down the Hole - 2:58
4. Doors - 1:51
5. Drink Me - 2:48
6. Into the Garden - 0:50
7. Alice Reprise #1 - 0:26
8. Bandersnatched - 2:42
9. Finding Absolem - 2:41
10. Alice Reprise #2 - 0:38
11. The Cheshire Cat - 2:07
12. Alice and Bayard`s Journey - 4:04
13. Alice Reprise #3 - 0:24
14. Alice Escapes - 1:07
15. The White Queen - 0:36
16. Only a Dream - 1:25
17. The Dungeon - 2:18
18. Alice Decides - 3:14
19. Alice Reprise #4 - 1:01
20. Going to Battle - 2:41
21. The Final Confrontation - 1:41
22. Blood of the Jabberwocky - 2:37
23. Alice Returns - 3:14
24. Alice Reprise #5 - 3:55

Komentarze czytelników:

Ludi:

Moja ocena:

Zgadzam się, jeden utwór-temat nie wystarczy. Gdyby nie jego powtarzalność w paru miejscach albumu i jako takie inne aranżacje, przebrnięcie przez całą krainę czarów byłoby strasznie toporne. Kolejna ścieżka Elfmana, której po prostu brakuje iskry. To samo Terminator i ostatni Wolfman.

Wawrzyniec:

Moja ocena:

To fakt, że dość monotonna ta muzyka. Ale temat przewodni jest tak piękny, że jego wariację i aranżację mogę słuchać na okrągło. Dla mnie bardzo dobry score, pełen magii i uroku.

Adam Krysiński:

Moja ocena:

Szału nie robi. Ze 20 minut by się może zebrało czegoś ciekawego, a tak? Gdzie tam Alicji do Wolfmena...

DarkThrawn:

Moja ocena:

Arcydzieło!

Neimoidian:

Moja ocena:

Płytka lepsza od "Wilkołaka", słucha się jej całkiem przyjemnie, ale też nie ma tu nic, co by w choć minimalnym stopniu stanowiło nowość w repertuarze Elfmana. Poszczególne ilustracje też nie wywołują większych emocji, ale na szczęście nie ma tak nudnych fragmentów, jak na soundtracku do filmu Jonstona. Temat Alicji wpada w ucho, ale to w zasadzie połączenie głównego motywu z "Black Beauty" z "I Forget" z "Serenady Schizophrany. Podsumowując, jest nieźle, ale bez szału.


  Do tej recenzji jest jeszcze 7 komentarzy -> Pokaż wszystkie