Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Prawo i sprawiedliwość (Criminal Law)

16 Kwiecień 2005, 09:41 
Kompozytor: Jerry Goldsmith

Rok wydania: 1988
Wydawca: Varese Sarabande

Muzyka na płycie:
Prawo i sprawiedliwość (Criminal Law)

W latach 80-tych Jerry Goldsmith przechodził okres swoich największych eksperymentów elektronicznych. Słowo "eksperymentów" pasuje tu idealnie, gdyż niejednokrotnie udział syntezatorów spychał instrumentację klasyczną do roli drugoplanowej, a nawet usuwał ją w cień. Przykładem niech będzie thriller akcji "Runaway" Michaela Crichtona (1984). Nie wszystkie tego typu ilustracje były udane. Niektóre sprawiały wrażenie chaotyczne, pisane w pośpiechu, jakby bez wyraźnej myśli przewodniej. Choć sprawdzały się w filmie, na soundtracku stanowiły "trudny orzech do zgryzienia". Ostatnie dwa lata tego okresu to obecność w filmografii kompozytora aż trzech takich elektronicznych projektów - "Rent - A - Cop" (1988) Jerry`ego Londona oraz "Criminal Law" i "Warlock" Steve`a Minera (1989). Ostatni z nich został już opisany. Pora teraz przybliżyć następny z nich - thriller Martina Campbella "Criminal Law".

Muzykę, jaką Jerry Goldsmith stworzył do filmu można określić w kilku słowach - mroczna, niepokojąca i... w 100 procentach elektroniczna. Czasami się zastanawiam, dlaczego reżyser zażądał od kompozytora takiej, czy innej muzyki? Takie pytanie postawiłem też w przypadku "Criminal Law". Dlaczego nie ma tu orkiestry, a tylko komputery? Dlaczego niektóre utwory zostały napisane, jakby chciały być rozpisane na instrumenty klasyczne, ale tak się nie stało? Zresztą sam Goldsmith powiedział kiedyś, że pisanie przez niego muzyki syntetycznej jest trudniejsze, niż dla potrzeb orkiestry symfonicznej. Na albumie mamy trochę brzmienia "klasycznego", w rodzaju fletu lub fortepianu, ale nie są to żywe instrumenty. Dlaczego kompozytor zastąpił je syntetycznymi imitacjami? Nie wiem. Najbardziej "żywym" utworem jest "End Title", gdzie słyszymy temat wiodący, który na albumie nie jest zbyt "częstym gościem". A szkoda, bo "main theme" jest całkiem niezły. Mnie troszkę przypominał styl z "City Hall". Możemy go też posłuchać w "Start Remembering" lub w końcówce "The Game". Cechą charakterystyczną tych utworów jest fortepian, oczywiście syntetyczny.

Na albumie nie znajdziemy zatem tak charakterystycznego podpisu: "music composed and conducted by Jerry Goldsmith", ponieważ nie ma tutaj czego prowadzić. Żadnej orkiestry. Możemy uczciwie napisać "music composed and performed by Jerry Goldsmith". Za produkcję soundtracku standardowo odpowiadał także kompozytor. Jeśli ktoś oczekiwałby tutaj na prezentację jakiegoś nowego, elektronicznego brzmienia, będzie rozczarowany. Kompozytor posługiwał się przy nagraniu muzyki "starymi" komputerami (starymi, jeśli chodzi o brzmienie).

W brzmieniu muzyki odnajdujemy klasyczny schemat dla thrillera. Trochę "suspensu" i trochę "action". Możemy tutaj odnaleźć nawiązania do takich mrocznych filmów jak "Leviathan", czy "Basic Instinct" (zwłaszcza tego pierwszego). Trudno mi jest podać utwory, które zasługiwałyby na wyróżnienie. Problem w tym, że kilka z nich do takich by należały, gdyby... zostały wykonane przez orkiestrę, np. "The Body", który byłby dobrym przykładem *"action score" (dlaczego nawet *smyczki są tu syntetyczne?). Podobnie jest z niespełna minutowym "Hostage" (chyba najlepszym na płycie - nawet imitacje smyczków i dęciaków brzmią naprawdę dobrze). Trochę "marszowo" (z syntetycznym, niskim fortepianem) brzmi także "The Garden Pavilion". Wszystko jednak psuje problem orkiestracji. A raczej jej brak.

A jaka ocena? Ten *score nie jest tragiczny. Nie jest on też nieprzemyślany. Jest temat przewodni (choć niezbyt często), jest połączenie mrocznego thrillera i dynamicznego kina akcji. Tak jak być powinno. Ale to, co świetnie się sprawdza jako uzupełnienie (elektronika), burzy cały klimat partytury. Tutaj aż się prosi, by użyć też instrumentów klasycznych. Wtedy niektóre utwory zabrzmiałyby zupełnie inaczej, dużo lepiej. A tak, dostaliśmy album pełen syntetycznej i mrocznej muzyki, która nie rzuci nas na kolana ani motywami wiodącymi, ani porażającą akcją, ani niczym, co moglibyśmy zanucić. Ten soundtrack jest po prostu zbyt powtarzalny, żeby nie powiedzieć nudny. Poczynając od pierwszego utworu do czternastego, słyszymy na przemian syntetyczny "underscore", efekty perkusyjne, elektroniczny *bas i, okazjonalnie, linie melodyjną na syntezatorach. Do tego brak "prawdziwego" tematu przewodniego. 30 minut to aż nadto na tę "partyturę". Niektórzy twierdzą, że nie każdy soundtrack powinien być wydawany. Gdybym się zgadzał z tym twierdzeniem, to "Criminal Law" byłby na tej liście. Nawet legendarny Jerry Goldsmith może mieć swoje słabsze dni. *action score

Recenzję napisał(a): Szymon Jagodziński   (Inne recenzje autora)





Lista utworów:

1. The Victim - 2:30
2. The Body - 3:24
3. Start Remembering - 1:32
4. About Last Night - 1:26
5. The Closet - 2:31
6. The Garden Pavilion - 3:15
7. The Drive - 1:15
8. Avenger - 1:16
9. The Game - 2:00
10. The Clinic - 2:15
11. Poor Ben - 4:40
12. Hostage - :47
13. Burnout - 1:15
14. End Title - 2:44

Razem: 30:59

Komentarze czytelników:


Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy!