Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Lwie serce (Lionheart)

20 Sierpień 2004, 20:14 
Kompozytor: Jerry Goldsmith

Orkiestracje: Arthur Morton, Alexander Courage
Dyrygent: Jerry Goldsmith
Wykonanie: The Hungarian State Opera Orchestra

Rok wydania: 1987/1994
Wydawca: Varese Sarabande

Muzyka na płycie:
Lwie serce (Lionheart)

SATYSFAKCJA GWARANTOWANA - nagroda Soundtracks.plBardzo długo, bo około trzy dekady czekał Jerry Goldsmith na możliwość napisania muzyki do filmu historycznego z akcją osadzoną w średniowieczu. Okazja nadarzyła się w 1987r, gdy bliski przyjaciel kompozytora, reżyser Franklin J. Schaffner kręcił film Lwie Serce. Była to historyczno-przygodowa produkcja opowiadającą o losach młodzieńca, który chciał podobnie jak ojciec i wuj zostać rycerzem. Próba sprawdzenia swojego męstwa nadarzyła się, gdy Czarny Rycerz porwał grupkę dzieci, a młodzieniec musiał je uwolnić i przekazać legendarnemu angielskiemu władcy Ryszardowi Lwie Serce. Jerry Goldsmith zawsze dostarczał filmom Schaffnera wspaniałej muzyki, że wymienię tu tylko Planetę Małp, Pattona, Papillona, Wyspy na Golfsztromie czy Chłopców z Brazylii. Pod koniec lat 80-tych Goldsmith nie był w swojej najwyższej formie, jednak pisząc muzykę dla Schaffnera zmobilizował się i skomponował jedną ze swoich najlepszych i najbardziej pasjonujących kompozycji.

Średniowieczny debiut kompozytora wypadł bardzo okazale. Jerry Goldsmith stworzył muzykę bardzo kolorową i emocjonalną, o wyrazistym charakterze podaną w niezwykle atrakcyjny i przystępny sposób. Lionheart to rycerska szlachetność, przepiękne liryczne tematy i niezwykła aura, której Goldsmith dostarczył postaci Ryszarda Lwie Serce. Jest tutaj także charakterystyczny dla Goldsmitha efektowny action-score oraz suspense. Tradycyjnie też Maestro, do symfonicznego brzmienia dołożył syntezatory - i dosyć umiejętnie je wykorzystał. To co od razu przekonało mnie do Lionhearta to nieczęste u Goldsmitha bogactwo tematyczne i duża melodyjność kompozycji. Naliczyłem tutaj ponad siedem wyrazistych motywów, z których każdy jest przynajmniej bardzo dobry.

Pierwszy temat główny, napisany dla postaci młodego rycerza, Goldsmith zaaranżował na *waltornię oraz sekcje smyczkowe i drewniane, które wygrywają go na przemian. Pojawia się w dosyć subtelnej wersji w The Ceremony i The Banner a w najbardziej majestatycznej i szlachetnej w finałowym King Richard, W tym utworze słychać także heroiczne, atrakcyjne fanfary, które Maestro skomponował dla króla Ryszarda Lwie Serce. Równie udany jak temat główny jest śliczny temat miłosny w aranżacji na klarnet i flet, w Robert and Blanche oraz The Lake. Z resztą w obydwu znajdziemy kolejny przepiękny, liryczny temat w aranżacji na syntezator, instrumenty drewniane i *smyczki. Na tym warte wspomnienia melodie się nie kończą. Goldsmith skomponował jeszcze m.in. żwawy temat ?podróżny? w The Road From Paris oraz porywający, heroiczny temat w Mathilda a to nie koniec.

Niezwykle mocnym punktem Lionhearta jest action-score. Wypełnia on jedną-trzecią materiału a znajdziemy go już na początku albumu w kapitalnym Failed Knight. Tutaj Maestro prezentuje w najdoskonalszym wydaniu swój militarny styl oparty na waltorniach, puzonach, werblach, sekcji drewnianej i kotłach. Dużą część action-scoru szczególnie pod koniec soundtracku wypełnia mroczny temat, dosyć wyraźnie nawiązujący do słynnej kompozycji O Fortuna Orffa, który Maestro rozpisał na sekcję puzonów. Temat ten towarzyszy wrednemu charakterowi filmu - Czarnemu Rycerzowi. Najefektowniejszą częścią soundtracku jest jego końcówka, pełna symfonicznego action-score`u, chociażby w Forrest Hunt i Final Fight zaś prawdziwą perełką albumu jest King Richard gdzie Maestro swoim zwyczajem powtarza prawie wszystkie ważniejsze melodie.

Najcieplej Lionhearta polecam tym, którym podobała się muzyka Maestro z Rycerza Króla Artura skomponowana w 1995r. Lionheart to *score równie udany i dosyć podobny w brzmieniu. Jedyne poważniejsze różnice to brak chórów, częstsze użycie elektroniki a także mniej potężne brzmienie w kompozycjach akcji. Niestety klęska filmu Lwie Serce sprawiła, że muzyka Jerry`ego Goldsmitha nie została dostrzeżona przez akademie filmowe i nie jest szeroko znana. Szkoda, bo patrząc z dzisiejszej perspektywy jest to dzieło bliskie perfekcji w każdym elemencie i bez wątpienia mające znamiona wielkości. Lionhearta powinien poznać każdy szanujący się fan muzyki filmowej. To niewątpliwie jeden z tych soundtracków, od których warto zacząć przygodę z muzyką Jerry`ego Goldsmitha.

p.s. Opisałem wydanie Varese Sarabande z 1994r. W 1992r równolegle ukazały się 2 cd zawierające 84 minuty materiału skomponowanego do filmu. Oba są dzisiaj dużymi rarytasami, które można zdobyć tylko poprzez aukcje internetowe. Aktualnie dostępne wydanie Varese jest trochę niekompletne i zawiera wszystkie utwory z pierwszego CD oraz kilka z drugiego. Można je jeszcze zamówić na oficjalnej stronie Varese.

Recenzję napisał(a): Damian Sołtysik   (Inne recenzje autora)




Zobacz także:


Lista utworów:

1. The Ceremony - 2:42
2. Failed Knight - 3:18
3. The Circus - 3:07
4. Robert and Blanche - 3:49
5. Children in Bondage - 5:02
6. The Road from Paris - 2:04
7. The Lake - 3:37
8. The Banner - 5:58
9. The Castle - 1:26
10. Mathilda - 5:57
11. The Wrong Flag - 3:16
12. The Dress - 2:23
13. Forest Hunt - 7:45
14. Final Fight - 3:13
15. King Richard - 8:34

Razem: 63:03

Komentarze czytelników:

highduke:

Moja ocena:

na pewno jedno z najwiekszych dokonan goldsmitha. tych rozmiarow i klasy to star trek, total recall czy rambo, z tym, ze bardzo zroznicowane tematycznie, pelne rozmachu i piekne! bardziej zapada w pamieci niz first knight, choc jest to podobny nastroj. jednym slowem: cudo!

highduke:

Moja ocena:

p.s.1 zarowno u hornera (np willow) jak i u shorea (oczywiscie lotr) slychac inspiracje tym pieknym soundtrackiem goldsmitha p.s.2 polecam wydanie 2cd :)

Szymon Jagodziński:

Moja ocena:

Uwielbam wysokobudżetowe partytury Goldsmitha. Jest w nich wszystko, za co kocham jego muzykę. Mnóstwo melodii, piękne tematy przewodnie, motywy triumfalne, potężna orkiestra symfoniczna, dynamiczne kompozycje akcji i niesamowity finał. I taki jest właśnie "Lionheart".

corsito:

Moja ocena:

Nie lubie tej płyty, nie widzę w niej nic poza teamtem milosnym (Robert and Blanche), który też nie rzuca na kolana...

Adam Krysiński:

Moja ocena:

Geniusz. Tyle. Prawie na równi z "Rycerzem Króla Artura" Camelotu.