Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Hero (Ying Xiong)

27 Kwiecień 2004, 16:40 
Kompozytor: Tan Dun

Rok wydania: 2002
Wydawca: Sony Classical

Muzyka na płycie:
Hero (Ying Xiong)

W 2002 roku, dwa lata po Przyczajonym Tygrysie, Ukrytym Smoku, na fali jego sukcesu wypłynął kolejny film baśniowo-historyczny o chińskich wojownikach - Hero. Filmu niestety nie miałem okazji obejrzeć, za to wpadł mi w ręce soundtrack napisany, tak jak w przypadku Przyczajonego Tygrysa..., przez Tan Duna.

Najnowsza filmowa ilustracja autorstwa Tan Duna zebrała już skrajnie różne recenzje. Zarówno Ci, którzy się nim zachwycają, jak i Ci, którzy twierdzą, że jest to "samoplagiat" - mają rację! Można tu odnaleźć wiele nowych i ciekawych rzeczy, ale tyleż samo pomysłów znanych z Przyczajonego Tygrysa.... Ale zacznijmy od początku...

Muzyka z Hero jest wykonywana przez Chińską Narodową Orkiestrę i Chór, oczywiście pod dyrekcją kompozytora. Oprócz tego usłyszymy zespół Kodo, odpowiedzialny za tradycyjne chińskie/japońskie instrumenty perkusyjne. A także świetne solówki w wykonaniu znakomitego skrzypka, Itzhaka Perlmana, jak i samego Tan Duna.

Nowością w stosunku do poprzedniej partytury Duna jest na pewno świetnie brzmiący, potężny chór męski - pomimo, iż chwilami bardziej kojarzy się on z "chinami ludowymi" niż antycznymi. Odrobinę zmieniło się również symfoniczne brzmienie kompozytora. Dość często słychać stylistyczne nawiązania do kompozycji z lat 50 i 60 ilustrujących amerykańskie super-produkcje historyczne. Mam tu na myśli zwłaszcza styl Miklosa Rozsy. Wyraźnie słychać to w utworze Warriors - najbardziej w sekcji smyczkowej, ale także w dętej.

To co bez wątpienia kojarzy się z Przyczajonym Tygrysem..., to przede wszystkim solowe partie skrzypiec - a tych tutaj nie brakuje. Zaraz potem jest cała sekcja etnicznych instrumentów perkusyjnych, które chwilami zdają się być żywcem wyjęte z tamtego filmu. Podobnie, choć rzadko, jest z pewnymi instrumentacjami.

Pomijając to wszystko, Hero ma jednak wiele do zaoferowania. A są to: potężny, znakomity utwór Warriors - jeden z najbardziej rozbudowanych i różnorodnych utworów tej płyty; genialny Gone With Leaves - wspaniale lekki i delikatny sopran You Yan na tle dzikich i potężnych bębnów; jest też wyśmienita, "miłosna" aranżacja tematu przewodniego w Love In Distance; oraz niezwykle "eteryczny" Above Water; oraz wiele innych.

Lecz tu niestety pojawia się kolejna "wada" partytury Tan Duna - monotematyczność! Znakomity temat przewodni jest po prostu eksploatowany. Właściwie każdy utwór opiera się o ten temat, podczas gdy zmiany aranżacyjne są bardzo niewielkie. To sprawia wrażenie powtarzalności i potrafi znużyć.

Hero niewątpliwie posiada ogromne minusy. Ale nie brak mu również wielu plusów. Jest to partytura dla wszystkich tych, którym muzyka z Przyczajonego Tygrysa, Ukrytego Smoka się podobała, i którzy uwielbiają orientalne brzmienia i rytmy - tak jak ja. Muzykę z Hero możnaby uznać za kontynuację Przyczajonego Tygrysa..., posiadającą oczywiście pewne cechy unikalne. Umiarkowanie polecam.

Recenzję napisał(a): Łukasz Remiś   (Inne recenzje autora)





Lista utworów:

1. Hero: Overture - 04:21
2. For The World - Theme Music - 04:19
3. Warriors - 03:44
4. Gone With Leaves - 03:28
5. Longing - 04:20
6. At Emperor`s Palace - 03:58
7. In The Chess Court - 04:02
8. Love In Distance - 04:54
9. Spirit Fight - 04:32
10. Swift Sword - 03:36
11. Farewell, Hero - 03:00
12. Sorrow In Desert - 02:33
13. Take Me Home - 01:16
14. Above Water - 01:45
15. Snow - 01:06
16. Yearning For The Peace - 03:30
17. Hero (Theme Song) - 04:49

Razem: 59:13

Komentarze czytelników:

paweł:

Moja ocena:

Ta płyta to niemal arycdzielo. Nostaliczna, acz nie sntymentalna podróż przez muzyczną kulturę Wschodu. Moim zdaniem jeszcze lepsza od Tygrysa, a to za sprawą fantastycznie brzmiących chórów.

Rafalski:

Moja ocena:

Też tak myślę, Hero jest lepszy od ?Przyczajonego Tygrysa…..?, jest bardziej poetycki, piękniejszy. Oczywiście jest dużo nawiązań do Oscarowego poprzednika, ale nie zaliczam tego na minus. No i jeszcze na końcu, piosenkę śpiewa moja ulubiona, wschodnia wokalistka: Faye Wong :-). Naprawdę polecam!

Adam Krysiński:

Moja ocena:

Ten soundtrack (jak i słynny oskarowy poprzednik) jakimiś specjalnymi dziełami nie są według mnie. Jednak mają to coś - a konkretnie styl muzyczny. Takiego typu muzyki filmowej jest naprawdę znikoma ilość i choćby dlatego warto ten soundtrack przesłuchać.

Babuch:

Moja ocena:

Hero to naprawde dobry soundtrack. W niektórych elementach wrecz lepszy od poprzednika (nieziemski chór).Łukasz słusznie kojarzy partie chóralne z hymanmi Komunistycznej Partii Chin. Ale czy to jest wada... Sądzę że wręcz zaleta. Muzyka totalitarna to kawał dobrej roboty, szkoda tylko że za pięknymi nutami czaiła się tak barbażyńska ideologia. Ja do dziś wolę radziecki hymn (niż rosyjski- zreszta sami rosjanie powrócili do tej wspaniałej muzyki). No ale wracając do Duna ta muzyka jest dobra, bo nie brzmi jak hollywodzka kalka. Nie jest underscorem. Ją się czuje podczas oglądania filmu. I to jest najlepsze. Nie jest tłem, które dostrzeże jedynie wprawiony maniak filmowej muzyki, usłyszy ją każdy wrażliwy na jakiekolwiek piękno widz. Właśnie dlatego polecam ją wszystkim pragnącym odpoczynku od sztampy hollywodzkiego rzemiosła. Pozostali którzy wolą Hornerów, Howardów czy MVT niech traktują ścieżkę jedynie jako ciekawostkę.

Łukasz Remiś:

Moja ocena:

Oczywiście nie mam nic przeciwko tym chórom - brzmią na prawdę znakomicie. W ogóle, tak jak wspomniał kolega Babuch, komunistyczna "twórczość" ma w sobie coś pięknego - te pieśni, plakaty propagandowe, ta radość i patriotyzm - szkoda że to tylko pusta otoczka. Ale dzisiaj nie ma nawet tego. A wracając do muzyki, to rzeczywiście jest piękna i oryginalna jeśli porównywać ją z kompozycjami hollywoodzkimi, ale niestety - jak dla mnie - ta nadmierna monotematyczność jest dość uciążliwa.


  Do tej recenzji jest jeszcze 8 komentarzy -> Pokaż wszystkie