Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

W sieci pająka (Along Came a Spider) - complete edition

04 Wrzesień 2003, 09:43 
Kompozytor: Jerry Goldsmith

Rok wydania: 2001
Wydawca: bootleg

Muzyka na płycie:
W sieci pająka (Along Came a Spider) - complete edition

Along Came a Spider to na pewno najsłabszy projekt kompozytora w nowym Milenium, ale gdyby spojrzeć na niego przez pryzmat bardziej ogólny to nie wypada tak źle. Tak naprawdę to Along Came a Spider jest całkiem przyzwoitym soundtrackiem, chociaż nie wnosił sobą nic nowego. Nazwałem to nawet stylem "auto-pilot". Największym minusem był na pewno mocny niedostatek tematu przewodniego, przez co muzyka stwarzała wrażenie zbyt ilustracyjnej i drugoplanowej. Klimaty "suspense" oraz "action" brzmiały jak najbardziej poprawnie, lecz nie rewelacyjnie. Całość kompozycji psuły dodatkowo niezbyt miłe dla ucha dźwięki syntetyczne. Na pewno były lepsze thrillery w dorobku Goldsmitha. Ten soundtrack polecałbym raczej jego zagorzałym fanom, którzy znajdą tu coś dla siebie. Odsyłam zatem do recenzji wersji podstawowej.

Myślałem, że kiedy odsłucham pełnej wersji partytury, z przeszło godziną muzyki zmienię zdanie. Tak się jednak nie stało. Te same słabości widoczne na wersji podstawowej tutaj są uwidocznione jeszcze bardziej. Zamiast pół godziny "auto-pilot", mamy dwa razy tyle. Oczywiście mam tu na myśli muzykę odsłuchiwaną na soundtracku, bo na filmie ilustracja ta sprawdza się doskonale. Nie może być inaczej - przecież to Goldsmith.

Ale powracając do albumu. Na początek muszę stwierdzić, że producenci dokonali jak najbardziej trafnego wyboru na wersji podstawowej. Mamy tutaj rzeczywiście to co najlepsze, w pełno oddające klimat całej partytury. W takim razie co zostało dodane w kolejnej półgodzinie "complete edition"?

Spośród siedmiu nowych utworów wszystkie utrzymane są w konwencji "suspense". Wszystkie *"action score" mamy na albumie standardowym. Z grona tych "siedmiu wspaniałych" żaden nie zasługiwałbym na takie określenie. Ale mimo to jest tu kilka kawałków naprawdę urodziwych. Na początek Alex Cross Is Invited, gdzie bardzo ciekawie brzmi rytmiczne połączenie niskich brzmień fortepianu, ksylofonu i oboju. Przypominało mi to styl z First Blood. Oczywiście nad wszystkim czuwała mroczna *sekcja smyczkowa. Niezwykle poważnie i przerażająco brzmi z kolei The Book Is Not Closed, gdzie straszą nas dość ostre na wejściu dźwięki sekcji smyczkowej i dętej, a potem słyszymy trzymające nastrój kontrabasy i tajemniczo brzmiące oboje.

Zresztą w ogóle klimaty "suspense" na albumie mocno nawiązują stylowo i instrumentacyjne do "dark" atmosfery z The Edge, The Haunting i Hollow Man. Tutaj jest to szczególnie widocznie - Two Aspects To Every Face, The Missing Picture, A Bigger Fish, A Change In Soneji`s Agenda, Where Is Megan? i The Spider. Najmocniejszą częścią "ciemnej strony mocy" są naprawdę doskonałe partie na kontrabasie, mocno wyeksponowane na wersji "complete". Ale reszta jest już typowa - wszystkiego po trochu, choć w idealnie wyważonej proporcji (żadnego zbędnego chaosu).

Na zakończenie mamy "bonus". W wersji podstawowej płytę kończył Not My Partner. Tutaj ten utwór jest jako przedostatni. Finał stanowi suita zaczerpnięta bezpośrednio z filmu. A więc połączenie mrocznego Not My Partner z płynnym przejściem do dynamicznego The Ransom. Idealne na napisy końcowe.

Jakie emocje towarzyszyły mi po odsłuchaniu ostatniej minuty? Brakowało mi nadal tematu przewodniego. Pojawił się w pełnej krasie w The Ransom i tyle go widziałem. "Action score", choć nie rzucał mną o podłogę, nie rozczarował mnie. Nie wyobrażam sobie, by Goldsmithowi nie wyszło coś z muzyką akcji. A więc orkiestra na pełnych obrotach, a ściana dźwięków dudni z głośników. Orkiestracja była bardzo typowa, żeby nie powiedzieć poprawna. Czasami pojawiały się dłużyzny i tu sytuację ratowałby nieobecny motyw przewodni. W utworach znajdujących się tylko w "complete edition" nie było żadnej perełki. Przeciętne kawałki, mniej lub bardziej ilustracyjne, momentami tylko zwracające uwagę (zbyt skromnymi momentami). Na szczęście elektroniki w nowych utworach nie było dużo i nie burzyła ona reszty kompozycji. Nie powtórzył się tu "niewypał" w rodzaju Night Talk. Na pewno płyta ta trochę zyskała w pełnej wersji, ale tylko trochę. Tak jak Along Came a Spider oceniałbym na 2,5 punktu, tak "complete edition" na 2,75, a biorąc pod uwagę dodatkową porcję muzyki (to zawsze na plus) więc 3 do równego rachunku. *Action score *action score

Recenzję napisał(a): Szymon Jagodziński   (Inne recenzje autora)





Lista utworów:

1. Night Talk and Testing - 5:14 *
2. Alone - 1:04 *
3. Megan`s Abduction - 3:19 *
4. Alex Cross Is Invited - 2:15
5. Two Aspects To Every Face - 1:21
6. The Missing Picture - 5:24
7. Megan Overboard - 4:50 *
8. A Bigger Fish - 1:07
9. Cop Killer - 3:50 *
10. A Change In Soneji`s Agenda - 1:03
11. The Ransom - 7:26 *
12. Where Is Megan? - 2:10
13. The Book Is Not Closed - 1:34
14. The Spider - 1:14
15. Profiling - 4:40 *
16. Not My Partner - 5:02 *
17. Not My Partner (film version) and End Titles (The Ransom) - 10:02

Razem: 62:12

* utwory obecne na wydaniu podstawowym

Komentarze czytelników:

Adam Krysiński:

Moja ocena:

A mnie sie ta muzyka nawet podobała. NIe słyszałem wydania oficjalnego - mam tylko bootleg , ale nie wiem czemu tak muzyka kojarzy m się z Johnem Barrym - może mam jakieś uszy spaczone ? :P Dla mnie i tak Goldsmith to "First Knight - Official Expanded Version" (29 utworów - EPIC Soundtrack) , "King Salomon Mines" (wersja 18 utworów) , "Rój" (wersja 27 utworów) , "Duch" (wersja 14 utworów) , "Air Force One" (bootleg 2CD) oraz trylogia "Omen" (wszystkie trzy w wersji "Deluxe" wydanej przez Verase) i "Wydzał Rosja". Za te albumy kocham Goldsmitha i kochać go będę (choć nie tak jak mego Mistrza Barry`ego) Tymi albumami Goldsmith zdobył w moim serduszku drugie miejsce na piedestale najlepszych kompozytorów i nie straci tej pozycji nigdy :P Liczę że Szymon napisze za niedługo recenzję choćby "Kopalni Króla Salomona" bo coś mnie korci żeby samemu się za reckę tego albumu zabrać :)) A i jeszcze jedno - muzyka z "Alone Came A Spider" podoba mi się bardziej niż sam film, ale to tylko moje odczucie ...

Piotr:

Moja ocena:

He..., zabawne ale mimo że Jerry jest u mnie na pierwszym miejscu, to w przeciwieństwie do Adama uwielbiam go za zupełnie inne soundtracki. M.in. za te, które recenzowałem... Co do recenzji, to znam tylko wersję podstawową. Zgadzam się z autorem - brak thema to największy minus. Action score, faktycznie nie jest niczym przełomowym i po przesłuchaniu poczułem się zawiedziony. Jednak niedawno sięgnąłem po film (głównie za względu na muzykę i Morgana Freemana), i muszę przyznać że muzyka w połączeniu z obrazem robi niesamowite wrażenie! Słowem wulkan energii! Jeśli chodzi o sam film, to może 5 lat temu zrobiłby na mnie wrażenie. Teraz, mocno oblatane chwyty trochę po mnie spłynęły, choć podczas seansu się nie nudziłem.

Adam Krysiński:

Moja ocena:

No co do ulubionych scorów Goldsmith`a to gusta są różne, tak jak często diametralnie różne są partytury Jerry`ego :) Ale przynajmniej kolega Piotr zgadza sie ze mną w kwestii "fajności" samego filmu :P Mam dość znaczną kolekcję różnych bootleg`ów i 99% z nich jest lepszych od podstawowej wersji (co wydaje sie być oczywiste). Ten bootleg (mam, mimo że nie mam wersji podstawowej) jest chyba pierwszym bootleg`iem w mojej kolekcji na którym się zawiodłem. Idealnie pasuje tu stwierdzenie kolegi Szymona, że mamy dwa razy tyle autopilota :)