Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Ostatnia dolina (The Last Valley)

12 Wrzesień 2003, 09:09 
Kompozytor: John Barry

Dyrygent: Nic Raine
Wykonanie: City of Prague Philharmonic Orchestra
Chór: Crouch End Festival Chorus

Rok wydania: 1970/2001
Wydawca: Silva Screen

Muzyka na płycie:
Muzyka w filmie:
Ostatnia dolina (The Last Valley)

SATYSFAKCJA GWARANTOWANA - nagroda Soundtracks.plPrzesłuchując kiedyś pośpiesznie w salonie muzycznym płytę Zulu: Film Music of John Barry natrafiłem na motyw przewodni z filmu The Last Valley. Ów chóralno-symfoniczny utwór nadzwyczaj mnie zaintrygował i zahipnotyzował, do tego stopnia, że zdecydowałem się wybulić dużą sumę pieniędzy na sprowadzenie oryginalnego soundtracku z tego filmu z Anglii. Do dziś nie żałuje wydanej kwoty, bo napotkałem na tym albumie kilka kompozycji, które dostarczyły mi niezapomnianych wrażeń.

Lecz najpierw wspomnę o produkcji, do której ta muzyka została napisana. Na planie tego filmu spotkały się wielkie osobowości kina. Reżyser i scenarzysta James Clavell (autor scenariuszy Shoguna, Króla szczurów czy Wielkiej ucieczki), dla którego był to ostatni film; aktorzy Michael Caine i Omar Shariff oraz będący u szczytu kariery kompozytor John Barry. The Last Valley to jeden z niewielu filmów dotykających czasów Wojny Trzydziestoletniej, która wykrwawiała zachodnią Europę w XVII wieku. Film daje możliwość przeniesienia się w okrutną epokę bezsensownych, krwawych i długich wojen. Epokę plag nieuleczalnych chorób pustoszących kontynent. Epokę, w której prawo za najcięższe przewinienia przewidywało tak bestialskie kary jak: zalanie gardła płynnym metalem, rozerwanie końmi czy zakopanie żywcem. Brrrr. Może właśnie realizm i okrucieństwo wielu scen, a może ówczesne czasy wojny w Wietnamie i rewolucji w wielu krajach (ludzie mieli już dość barbarzyństw pokazywanych w TV) spowodowały masowy odwrót publiczności od tego filmu, do tego stopnia, że dziś już mało kto o nim pamięta.

Score z filmu The Last Valley pod wieloma względami jest bliskim krewnym wcześniejszego o dwa lata arcydzieła The Lion In Winter. Zresztą reżyser zażyczył sobie dzieła podobnego stylistycznie do poprzednika. Tak więc znów najważniejszą rolę odgrywają w tej muzyce partie chóralne. Mając pół roku na skomponowanie muzyki, Barry dopracował je do perfekcji. W porównaniu do The Lion In Winter ściśle związanego ze średniowieczem, z bardzo silnymi wpływami religijnymi, The Last Valley to muzyka bardziej ponadepokowa. Jest też bardziej brutalna, posępna i pesymistyczna, choć naturalnie nie w całości taka, bo Barry stosuje tu dość mocne kontrasty.

Opisywane przeze mnie wydanie zawiera nowe nagranie materiału, którego dokonał Nic Raine wraz z Orkiestrą Praskiej Filharmonii. Edycja ta jest bogatsza o około 20 minut niepublikowanego materiału, który Raine odtworzył (oryginalne taśmy zaginęły) z ogromnym pietyzmem i dbałością. Partie chóralne (tutaj w wykonaniu Crouch End Festival Chorus pod czujnym okiem Davida Temple) są bardzo czysto wykonane i wierne oryginałowi. Album został wyśmienicie wydany. Bogata książeczka zawiera streszczenie filmu, teksty pieśni, fotosy z filmu, kilka słów o muzyce i notkę od producenta.

Soundtrack otwiera wspomniany już The Last Valley-Main Titles (Part 1) - chóralny, militarny marsz o wielodzielnej strukturze. Po przeszywającym lamencie na wstępie, najpierw męski, potem kobiecy chór przy doniosłym akompaniamencie werbli, smyczków i *waltorni nuci nasyconą żołnierskim duchem melodię. W drugiej połowie kompozycji mieszany chór odśpiewuje po niemiecku porywającą pieśń ze słowami wiersza niemieckiego poety Andreasa Gryphiusa opisującą współczesne mu czasy - "(...) i gdziekolwiek spojrzymy, jest ogień, zaraza i śmierć, które przebijają serce i umysł". Druga, paradna wersja tej kompozycji kończy album i jest to wersja, zbliżona do tej, którą znamy z wspomnianego albumu Zulu. Dokładnie w tych samych barbarzyńskich klimatach utrzymuje nas militarny, rytmiczny The Rape of Khutai o wiele mówiącym tytule.

Osobny akapit poświęcę bardzo obrazowemu, porażającemu utworowi The Plague Pit. W nim męski chór gardłowym głosem wprowadza nas w klimat zdarzeń odśpiewując dwa wersy z tematu tytułowego. Teraz uderzają brutalnie z całą siłą złowieszcze *smyczki, rytmicznie bijące dzwony, chór i grzmiąca perkusja. Dołączające się waltornie, rogi i smyczki wraz z chórem powtarzają trzykrotnie dziewięcionutowy motyw, a spektakl kończą bardzo nieprzyjemne, drażniące fanfary. Wszystko to towarzyszy makabrycznemu pochodowi głównego bohatera przez pola pełne gnijących ofiar zarazy i zawieruchy wojennej. Takie ponure muzyczne wizje powrócą m.in. w Why Not Winter In The Valley/Death of Eskesen - fascynującej, chóralnej elegii żołnierskiej, zakończonej niesłychanie posępnym fragmentem, a najdonioślej w utworze Witchcraft-Erica is Burned At the Stake ilustrującym spalenie na stosie kobiety bezimiennego kapitana oraz księdza.

Kompletna zmiana nastrojów następuje w Entry into The Last Valley kryjącym drugi główny temat. To jest genialny temat. Nie tylko jeden z najlepszych i najpiękniejszych motywów Johna Barry`ego, ale zaryzykuję stwierdzenie, że również jeden z najdoskonalszych tematów skomponowanych na potrzeby kina. Temat do nie dawna zapomniany. W Entry into The Last Valley przepięknie wykonany przez sekcję smyczkową, oboistę i chór opisuje tytułową dolinę nadając jej cech mitycznych. To miejsce wolne od ziemskich nieszczęść, niebo na ziemi, na wyciągnięcie ręki. Wizja to tak piękna, że aż trudna do opisania w słowach. Motyw doliny powraca we wspaniałym Vogel`s Dream-The Last Valley będącym projekcją marzeń zagubionego romantyka, idealisty oraz w Departure for Rhinefelden. Pod numerem 7 znajdujemy temat miłosny-przepiękny jak i zastanawiający, w aranżacji na obój, flet i smyczki. Nie jest to słodziutka, ładna melodyjka. To temat ludzi zmęczonych, ciężko doświadczonych, którym los daje wątpliwą szansę na uczucie. Z kolei spokój i ukojenie znajdziemy w zmysłowym The Shrine, w którym delikatne kobiece głosy, wibrafon i smyczki tworzą atmosferę ciepła i bezpieczeństwa.

Osobnej rekomendacji wymagają fascynujące cztery pieśni a capella. An Evening Song, A Children Song, urzekająca An Offertory Chant i wspaniała A Christmas Song to pieśni głównie o charakterze liturgicznym śpiewane po niemiecku i łacinie. Kompozytor wykorzystał w nich teksty ludowych pieśni niemieckich.

Utwory szeroko rozumianej akcji prezentują się równie ciekawie. Ilustrujące zarówno spięcia między skłóconymi żołnierzami, a wieśniakami jak dramatyczny, potężny The Villagers Fight for the Shrine czy typowo batalistyczne, jak: charakterystyczny dla Barry`ego, zdominowany przez instrumenty dęte, świetny Graf Returns/Mountain Skirmish/The Village Attack oraz wykorzystujący fragment tematu tytułowego Night Battle At Rheinfelden. Proszę wśród nich jednak nie oczekiwać dynamicznych kompozycji w rodzaju O Fortuna Orffa, bo się zawiedziecie.

Prawdziwe szczyty emocji ponownie nadejdą w utworze The Death of Captain/End Titles, symbolicznie łączącym dwa tematy główne. Drugi temat zostaje zaprezentowany tutaj w pełnej krasie, przewspaniale, z przejęciem zagrany przez sekcję smyczkową. W kluczowym fragmencie kompozycji dołącza się mieszany chór, dodając jej pozaziemskiego charakteru. To utwór odnoszący się do idei żołnierskiego braterstwa, jak również śmiertelne zejście kapitana, żegnającego się ze swoim długoletnimi kompanami, ale nade wszystko ten utwór to duże przeżycie dla każdego wrażliwego słuchacza. Ja długo nie mogłem się po nim otrząsnąć. Wspaniała kompozycja.

Pozostaje mi podziękować ludziom z Silva Screen za odświeżenie i ocalenie od zapomnienia tego dzieła. W świetle dzisiejszej twórczości Johna Barry`ego The Last Valley prezentuje się bardzo oryginalnie. Rekomenduję ten album szczególnie tym fanom Brytyjczyka, którzy chcieliby zasmakować muzyki z jego najbardziej twórczego okresu (jakże innej od tego co obecnie tworzy), czy wreszcie tym którym spodobało się najwybitniejsze chóralne dzieło Anglika, czyli The Lion in Winter. The Last Valley, choć nie tak bardzo doskonała jak Lion, to jednak w moim odczuciu, bardziej fascynująca i przyciągająca muzyka. John Barry ponownie udowodnił, że jest mistrzem w posługiwaniu się chórem. Stworzył muzykę bardzo ekspresyjną, głęboką, a przede wszystkim bardzo emocjonalną, w większości wymagającą od słuchacza wrażliwości i odpowiedniego nastrojenia się. Powstało dzieło bardzo dobrze oddające klimat i charakter tych odległych czasów. The Last Valley wyróżnia się również mnogością świetnych tematów, a przede wszystkim dwoma niezwykłymi motywami przewodnimi, w szczególności drugim-jakże genialnym i zjawiskowym. Wszystko to czyni z The Last Valley pozycję niemal obowiązkową dla każdego fana muzyki filmowej. Naprawdę warto! *Score

Recenzję napisał(a): Damian Sołtysik   (Inne recenzje autora)




Zobacz także:


Lista utworów:

1. The Last Valley - Main Titles (part 1) - 3:07
2. The Rape of Khutai - 0:52
3. The Plague Pit - 2:10
4. Entry into the Last Valley - 3:00
5. "Why not Winter in the Valley?"/The Death of Eskesen - 4:37
6. An Evening Song - 2:07
7. Captain Meets Erica/Winning Erica - 2:18
8. The Villagers Fight for the Shrine - 2:59
9. The Priest Prays for Guidance/The Shrine - 3:13
10. Vogel`s Dream ­- The Last Valley - 2:45
11. The Giving Away of the Women ­ An Offertory Chant - 2:36
12. Hansen Tries to Murder Captain - 1:19
13. A Children`s Song - 1:46
14. Graf Returns/Mountain Skirmish - The Village Attack - 3:16
15. Departure for Rhinefelden - 2:55
16. A Christmas Song - 2:51
17. Witchcraft/Erica is Burned at the Stake - 3:34
18. Vogel Leaves the Valley - 1:44
19. Night Battle at Rhinefelden - 1:13
20. Death of Captain/End Title - 5:02
21. The Last Valley ­ Main Titles (part 2) - 3:29

Razem: 56:51

Komentarze czytelników:

Damian Sołtysik:

Moja ocena:

Oczywiście płyta jest już do nabycia w sklepie internetowym www.fan.pl za 45 PLN. Szukajcie pod hasłem `last valley`.

Adam Krysiński:

Moja ocena:

Nie mam słów by opisać ten album! Dla mnie to jedno z kilku największych dzieł mego Mistrza! Uważam że "The Last Valley" jest NAJLEPSZYM scorem z całej "historycznej" trylogii Barry`ego (czyli "Robin And Marian" , "Lew w Zimie" oraz właśnie "Last Valley"). Niesamowita sekcja smyczkowa - zresztą na każdym scorze i ten nie jest wyjątkiem - Barry jest mistrzem smyczków :P Damian kolejny raz gratuluję obiektywizmu! Tekst czyta sie wyśmienicie! Ja teraz czekam na koniec tego roku kiedy to "Sony" wyda oficjalnie rozszerzoną edycje "Tańczącego z Wilkami" - chyba się potnę jak wysłucham tego rozszerzonego wydania :)) To będzie coś niesamowitego! A "Last Valley"... ? Urzeka mnie w nim utwór "Entry Into Last Valley" (podobnie jak Damiana zresztą :P). Niestety nie pamiętam żebym widział ten film (choć może było to jak byłem małym szkrabem) - poluję na to dzieło Jamesa Clavella ale nie mogę go nigdzie dostać :( Doskonale spisał się tu też pan Nic Raine który świetnie zaaranżował partyturę Barry`ego. Naprawdę nie sposób odróżnić czy to Barry czy nie Barry :) Praska Orkiestra też zasługuje na uznanie (czego NIE można powiedzieć o jej koszmarnej aranżacji utworów na dwóch płytach "Bond Back In Action"). Perfekcyjna jakość dźwięku i design okładek... Doskonałe chóry... Wiele jeszcze mógłbym powiedzieć o tym albumie. Mam nadzieję że ktoś wysłucha naszych próśb i zdobędzie ten album (choćby w formie "mp3") - może wtedy przestaniemy być z Damianem jedynymi maniakami Barry`ego w tym kraju... :))

Adam Krysiński:

Moja ocena:

Muszę uściślić moją powyższą wypowiedź... "The Last Valley" to dla mnie najlepszy score z TETRALOGII (nie trylogii) Barry`ego - do tej tetraloggi zaliczają się cztery scory : "Mary Królowa Szkotów" , "Lew w Zimie" , "Powrót Robin Hooda" oraz "The Last Valley". Wybaczcie ten mój błąd :)

Mystery:

Moja ocena:

Liryczny temat z "Last Valley" to jeden z najpiękniejszych motywów, nie tylko w karierze Barryego, ale i w całej historii muzyki filmowej. Reszta też niezgorsza :)

Mefisto:

Moja ocena:

Wspaniała muzyka! Absolutnie niczym nie ustępuje Lion in Winter, w której to cieniu zdaje się pozostawać. Maksymalnej oceny nie daję tylko dlatego, że nie znam filmu.