Soundtracks.pl - Muzyka Filmowa

Szukaj w:  Jak szukać?  



Aby otrzymywać świeże informacje o muzyce filmowej, podaj swój adres e-mail:



Zapisz

Koncet Muzyki Filmowej Wojciecha Kilara - relacja

10 Grudzień 2018, 22:45





W tym roku mija 5-ta rocznica śmierci Wojciecha Kilara, wybitnego polskiego kompozytora muzyki klasycznej i filmowej. Osoby, która poprzez swoją twórczość w sposób dogłębny wpłynęła na świat muzyki zarówno pod względem artystycznym jak i stricte warsztatowym. Jego awangardowe podejście, fascynacja wielkimi brzmieniami przy jednoczesnym przywiązaniu do twórczego minimalizmu oraz niesamowita łatwość w kreowaniu niezapomnianych motywów stale rozpalają wyobraźnię melomanów bez względu na szerokość graficzną.  

Nie mogło być piękniejszego pomysłu na uczczenie pamięci o Wojciechu Kilarze jak koncert symfoniczny poświęcony jego twórczości. Organizatorzy i wykonawcy cyklu Koncertów Muzyki Filmowej sprawili niesamowitą niespodziankę wszystkim fanom kompozytora, ale także w oczywisty sposób wpisali się w realizację jednego z wielkich marzeń Kilara o ponadczasowości jego muzyki. Wczorajszy wieczór na warszawskim Torwarze zdecydowanie pokazał, że stworzone przez tego genialnego artystę dzieła nie tylko próbę czasu przetrwają, ale też nigdy ze świadomości i pamięci nie znikną. 


fot. Małgorzata Klimiuk

Kiedy dowiedziałem się o planowanym wydarzeniu pierwszą moją myślą była ciekawość związana z kształtem programu. Zastanawiałem się, które kompozycje z ponad 130 filmów przy których pracował Kilar zostaną finalnie uwzględnione w repertuarze. Domyślałem się, że nie może zabraknąć sztandarowych pozycji jak np. Ziemia obiecana, Pan Tadeusz, Zemsta, Cwał, Pianista, Dziewiąte wrota czy Dracula. Liczyłem też jednak na kilka zaskoczeń, nieoczywistych wycieczek śladami wrażliwości artystycznej kompozytora. Bardzo chciałem, aby słuchacze otrzymali możliwość poznania Kilara z jak najszerszej perspektywy. I tak się w rzeczy samej stało. 

Oprócz świetnie wykonanych suit z wyżej wymienionych obrazów (szczególnie kompozycji z filmu Coppoli), mogliśmy usłyszeć także równie piękne, ale jednocześnie mniej oczywiste dzieła. Bez dwóch zdań miłym akcentem było otwarcie koncertu sygnałem towarzyszącym czołówce Dziennika Telewizyjnego z czasów PRL. Jestem przekonany, że dla większości zgromadzonych słuchaczy informacja o tym, że to Kilar napisał motyw będący niejako symbolem ówczesnego systemu, była całkiem sporą ciekawostką. Świetnie też w całość wpisały się premierowe wykonania fragmentów muzycznych z Samych Swoich oraz Rejsu, ikonicznych dzieł polskiej kinematografii. Wystarczyło kilka pierwszych nut wygrywanych na fagocie, a na twarzach uczestników koncertu pojawiły się szerokie uśmiechy przywołane wspomnieniem ?trudnych? relacji Kargula i Pawlaka. Po chwili rozbawienie spotęgowane zostało jeszcze bardziej, gdyż artyści pokazali nie tylko rewelacyjne umiejętności muzyczne, ale także aktorskie. Na krótką chwilę Torwar zamienił się w pokład statku wycieczkowego, a charakterystyczny ?bareizm? wprost wylewał się ze sceny! Brawa za odwagę, za otwartość artystyczną i humorystyczne podejście do muzycznej materii.  


fot. Małgorzata Klimiuk

Chciałbym w tym miejscu podziękować za uwzględnienie wśród wielu wspaniałych kompozycji dwóch, których doświadczenie w formie symfonicznej dało mi bardzo wiele przyjemności. Pierwszym był wg mnie jeden z najpiękniejszych motywów fortepianowych Wojciecha Kilara, który kompozytor stworzył do filmu Smuga cienia. Moment w którym fraza fortepianowa jest uzupełniana genialnie poprowadzoną sekcją instrumentów smyczkowych za każdym razem przyprawia mnie o ciarki na całym ciele. Tak samo było wczoraj, a to wykonanie było najmocniejszym punktem wieczoru. Podobne emocje towarzyszyły mi w trakcie suity z niemieckiego serialu Król ostatnich dni. Nie znałem wcześniej tej pracy Kilara, tym bardziej ucieszyłem się widząc tytuł w repertuarze. Hipnotyczny rytm, podniosłe partie chóralne oraz charakterystyczny styl kompozytora oparty na powtarzalności harmonii to cechy charakterystyczne tego dzieła. Gloria, czyli kompozycja z wspomnianego serialu była pierwszą, która wybrzmiała w moich słuchawkach kiedy wróciłem do domu. Genialny utwór i perfekcyjne wykonanie.  

Bogatą ofertę muzyczną przygotowaną na ten wieczór uzupełniły jeszcze pozycje z takich filmów, jak Przygody Pana Michała (ze świetnym basowym wokalem Jasina Rammala-Rykały), Kronika wypadków miłosnych, Faustyna (z absolutnie perfekcyjnymi partiami chóralnymi), Portret Damy (z wokalizami zjawiskowej Anny Lasoty), Śmierć i dziewczyna, Życie za życie (motyw wykorzystany także w Truman Show) oraz Trędowata. W efekcie, każdy z obecnych wczoraj na Torwarze mógł dotknąć szerokiego spectrum twórczości Wojciecha Kilara.  

Wszystko co opisałem, tak wiele wrażeń, nie byłoby możliwe gdyby nie wrażliwość artystów. Oprócz wspomnianych solistów, mieliśmy okazję podziwiać Polską Orkiestrę Radiową, Chór Akademicki Uniwersytetu Warszawskiego oraz Chór Tibi Domine. Nad całością czuwał niezastąpiony maestro Maciej Sztor, a prowadzenie koncertu ponownie (jak zawsze przy podobnych wydarzeniach) objęła Magda Miśka-Jackowska. To połączenie nie mogło zagrać inaczej, niż perfekcyjnie. I nawet jeżeli bardziej wprawne ucho wyłapało pojedyncze potknięcia, to zupełnie nie mogły one wypłynąć na końcowy, bardzo pozytywny odbiór. W tym miejscu podkreślić też chciałbym pozytywne zaskoczenie jeżeli chodzi o akustykę Centralnego Ośrodka Sportu. Miałem obawy związane z tym elementem, jednak już po pierwszych utworach zostały one rozwiane. Zdarzały się chwile z nie do końca zrównoważoną głośnością poszczególnych sekcji orkiestry, ale biorąc pod uwagę docelowe przeznaczenie Torwaru całość wybrzmiała tak jak powinna. 


fot. Małgorzata Klimiuk

Na zakończenie muszę jednak zwrócić uwagę na aspekt, który mnie bardzo zabolał. Kiedy repertuar powoli zmierzał do finału, a ze sceny wybrzmiewały jeszcze kompozycje z Zemsty oraz Pana Tadeusza, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zauważyłem pierwsze osoby wychodzące z koncertu. Natomiast zupełnie oniemiałem w trakcie owacji na stojąco, obserwując jak coraz więcej ludzi zaczęło wychodzić nie czekając aż artyści zejdą ze sceny. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek doświadczył podobnej sytuacji. Wiem, że godzina była późna, że każdy miał w głowie potencjalne problemy z szybkim dotarciem do szatni czy też wyjazdem z zatłoczonego parkingu. Nie mogę jednak zostawić tego zachowania bez komentarza. Wstyd jest mi bardzo za to co się wydarzyło, za ten oczywisty wyraz braku szacunku zarówno dla artystów jak i twórczości Wojciech Kilara. Mam nadzieję, że wspominając o tym spowoduję choć odrobinę auto-refleksji. 

Jeszcze raz chciałbym podziękować organizatorom Koncertów Muzyki Filmowej za ten pełen emocji wieczór i cicho liczę na więcej symfonicznych wydarzeń promujących naszych rodzimych kompozytorów. Zdecydowanie warto!


barty82:

Cześć, szukam artykułu, który kilka lat temu czytałem na tej stronie - na temat tego jak ma się muzyka filmowa do muzyki poważnej. Pod artykułem wywiązała się żywa dyskusja. Czy ktoś ma może odnośnik do tego tekstu? Dziękuję.

Raffalsky:

http://soundtracks.pl/index.php?op=show&ID=212


Soundtracks.pl

© 2002-2024 Soundtracks.pl - muzyka filmowa.
Wydawca: Bezczelnie Perfekcyjni